Otworzyłam drzwi i zauważyłam... jego stał przed drzwiami z kompletem kluczy w ręce. Nie wiedziałam co się odezwać. On jedynie wlepiał te swoje czekoladowe oczy to we mnie to w Florę. Nie myślała w tedy jak mu to wytłumaczę i czy w ogóle mu powiem, że to jego dziecko. Liczyło się tylko to co jest teraz, w danej minucie i sekundzie. Odezwał się pierwszy...
-Angie ? - wypowiedział moje imię, jakby mając na myśli nosidełko które trzymałam w lewej dłoni, ale ja udawałam, że nie rozumiem, natomiast on brnął dalej - Co robisz o tej godzinie przed drzwiami i to jeszcze z dzieckiem ? - wypytywał
-Em... nic po prostu... - zamilkłam nie wiedziałam co odpowiedzieć - Po prostu moja przyjaciółka mi ją przyniosła, bo wyjechała na kilka dni na delegacje służbową - skłamałam... inaczej nie umiałam
-Aha to dobrze. Wejdźmy bo się przeziębisz ty i dziecko - powiedział szarmancko
Znów usłyszałam ten jego głos... męski niczym... niczym nie wiem, ale jest on bardzo męski. Po dwóch minutach przebywania z nim wszystkie uczucia i wspomnienia powróciły. Czułam się źle go oszukując...
Weszliśmy do salonu. Postawiłam nosidełko na podłodze. German zdjął swoją marynarkę, po czym odwiesił ją na haczyk przy drzwiach. Między nami panowała cisza, dość niezręczna, dlatego postanowiłam ją pierwsza przerwać.
-Dlaczego wróciłeś? - zapytałam prosto z mostu bez żadnego wahania
-Bo muszę coś załatwić na mieście i chciałem zobaczyć się z córką - powiedział troszkę jakby podirytowany moim pytanie
-To ja zabiorę małą do mojego pokoju - uśmiechnęłam się sztucznie i oddaliłam się w stronę schodów
Weszłam do pokoju, i od razu wyciągnęłam moją małą kruszynkę i tuląc ją położyłam ją do łóżeczka. Dziecko najwyraźniej nawet nie poczuło przemieszczenia się, jedynie odwróciła się na drugi bok i ssąc ulubiony smoczek dalej spałam. Wypakowałam szybko jej małe ciuszki i po przebraniu się w pidżamę poszłam spać[...] Na drugi dzień obudziłam się dość późno. Po nakarmieniu córeczki, i wzięciu zimnego prysznica zeszłam na dół, ubrana w błękitną spódnicę do kolan i biały top, który nie dawno zakupiłam na zakupach z Violettą. To co ujrzałam zaskoczyło mnie. Na stole było przygotowane śniadanie, i to jeszcze jakie... naleśniki, tosty i prze różniaste kanapki.
-Cześć wszystkim ! - przywitałam się z siostrzenicą i szwagrem
-Dzień dobry Angie ! - powiedziała podekscytowana Vilu - Patrz kto przyleciał wczoraj ! - rzekła wskazując na wychodzącego ojca z słoiczkiem dżemu jagodowego i brzoskwiniowego
-Violetto widzieliśmy się z Angie już - zaśmiał się
Po sprzątnięciu śniadania usiadłam na kanapie. Byłam bardzo zmęczona... Zmęczona ciągłymi wyrzutami sumienia, dlaczego chcę postąpić jak German... dlaczego chcę go odizolować od Florki, tak jak on mnie od Violi ? Może chce mu dać nauczkę, czy po prostu wybieram życie na skróty, kłamiąc ? Czułam jak łzy zaczynają wypełniać moje oczy. Nie było to uczucie miłe, wręcz przeciwnie! Koniec ! Powiedziałam sobie w myślach ! Czas mu powiedzieć, że ma drugą córkę. Argumentem zza było na przykład to, że wolę by dowiedział się tego ode mnie a nie od kogoś innego. Postanowiłam, że powiem mu to na spokojnie po kolacji, jak wróci ze spaceru z Vilu i z tego ,,wypadu na miasto w sprawach biznesowych''. Do tego czasu postanowiłam przejść się z Florencią na spacer nad jezioro. Zabrałam więc okulary przeciw słoneczne, butelkę wody, koc i krem z filtrem. Po 30 minutach zbierania się do wyjścia i trasy do pokonania doszłyśmy na miejsce. Na całe szczęście nie spotkałyśmy nikogo znajomego, więc mogłam spokojnie odpocząć, gdyby nie płacz małej, która domagała się zmiany pieluszki. Jak na złość zapomniałam zapomniałam wziąć z domu torby z pieluchami. Nie pozostało mi nic innego, jak powrót do domu. Podróż była dosyć męcząc, ponieważ musiałam ją na raz uspokajać i wieść wózek dalej patrząc przy tym czy na nikogo ani czy na coś nie wpadniemy. Gdy już całe wróciłyśmy do willi, szybko przebrałam jej pieluchę. Obiad miałam zjeść sama, więc zamówiłam pizze margaritę. Przywieźli ją w pół godziny. By w spokoju zjeść. Zabrałam Florcię do huśtawki, którą dostała od Pabla, znajdowała się ona w kuchni, więc przestawiłam ją do jadalni. Gdy zabrałam się za krojenie pizzy, wtem do domu wrócili weseli German i Viola. Pierwsze co zauważyli, to to że mam pizze i standardowo ukradli mi po kawałku !
-Ej głodomory ! - krzyknęłam - Było być wcześniej to zamówiłabym większą ! - dalej mówiła głośnym tonem
Najwidoczniej tak głośnym, że mała zaczęła płakać.
-Cichutko Florcia ! Mama zaraz cię uspokoi ! - rzekła Vilu do dziecka
-Mama ? - zapytał zdezorientowany German
________________________________________________________________
-Angie ? - wypowiedział moje imię, jakby mając na myśli nosidełko które trzymałam w lewej dłoni, ale ja udawałam, że nie rozumiem, natomiast on brnął dalej - Co robisz o tej godzinie przed drzwiami i to jeszcze z dzieckiem ? - wypytywał
-Em... nic po prostu... - zamilkłam nie wiedziałam co odpowiedzieć - Po prostu moja przyjaciółka mi ją przyniosła, bo wyjechała na kilka dni na delegacje służbową - skłamałam... inaczej nie umiałam
-Aha to dobrze. Wejdźmy bo się przeziębisz ty i dziecko - powiedział szarmancko
Znów usłyszałam ten jego głos... męski niczym... niczym nie wiem, ale jest on bardzo męski. Po dwóch minutach przebywania z nim wszystkie uczucia i wspomnienia powróciły. Czułam się źle go oszukując...
Weszliśmy do salonu. Postawiłam nosidełko na podłodze. German zdjął swoją marynarkę, po czym odwiesił ją na haczyk przy drzwiach. Między nami panowała cisza, dość niezręczna, dlatego postanowiłam ją pierwsza przerwać.
-Dlaczego wróciłeś? - zapytałam prosto z mostu bez żadnego wahania
-Bo muszę coś załatwić na mieście i chciałem zobaczyć się z córką - powiedział troszkę jakby podirytowany moim pytanie
-To ja zabiorę małą do mojego pokoju - uśmiechnęłam się sztucznie i oddaliłam się w stronę schodów
Weszłam do pokoju, i od razu wyciągnęłam moją małą kruszynkę i tuląc ją położyłam ją do łóżeczka. Dziecko najwyraźniej nawet nie poczuło przemieszczenia się, jedynie odwróciła się na drugi bok i ssąc ulubiony smoczek dalej spałam. Wypakowałam szybko jej małe ciuszki i po przebraniu się w pidżamę poszłam spać[...] Na drugi dzień obudziłam się dość późno. Po nakarmieniu córeczki, i wzięciu zimnego prysznica zeszłam na dół, ubrana w błękitną spódnicę do kolan i biały top, który nie dawno zakupiłam na zakupach z Violettą. To co ujrzałam zaskoczyło mnie. Na stole było przygotowane śniadanie, i to jeszcze jakie... naleśniki, tosty i prze różniaste kanapki.
-Cześć wszystkim ! - przywitałam się z siostrzenicą i szwagrem
-Dzień dobry Angie ! - powiedziała podekscytowana Vilu - Patrz kto przyleciał wczoraj ! - rzekła wskazując na wychodzącego ojca z słoiczkiem dżemu jagodowego i brzoskwiniowego
-Violetto widzieliśmy się z Angie już - zaśmiał się
Po sprzątnięciu śniadania usiadłam na kanapie. Byłam bardzo zmęczona... Zmęczona ciągłymi wyrzutami sumienia, dlaczego chcę postąpić jak German... dlaczego chcę go odizolować od Florki, tak jak on mnie od Violi ? Może chce mu dać nauczkę, czy po prostu wybieram życie na skróty, kłamiąc ? Czułam jak łzy zaczynają wypełniać moje oczy. Nie było to uczucie miłe, wręcz przeciwnie! Koniec ! Powiedziałam sobie w myślach ! Czas mu powiedzieć, że ma drugą córkę. Argumentem zza było na przykład to, że wolę by dowiedział się tego ode mnie a nie od kogoś innego. Postanowiłam, że powiem mu to na spokojnie po kolacji, jak wróci ze spaceru z Vilu i z tego ,,wypadu na miasto w sprawach biznesowych''. Do tego czasu postanowiłam przejść się z Florencią na spacer nad jezioro. Zabrałam więc okulary przeciw słoneczne, butelkę wody, koc i krem z filtrem. Po 30 minutach zbierania się do wyjścia i trasy do pokonania doszłyśmy na miejsce. Na całe szczęście nie spotkałyśmy nikogo znajomego, więc mogłam spokojnie odpocząć, gdyby nie płacz małej, która domagała się zmiany pieluszki. Jak na złość zapomniałam zapomniałam wziąć z domu torby z pieluchami. Nie pozostało mi nic innego, jak powrót do domu. Podróż była dosyć męcząc, ponieważ musiałam ją na raz uspokajać i wieść wózek dalej patrząc przy tym czy na nikogo ani czy na coś nie wpadniemy. Gdy już całe wróciłyśmy do willi, szybko przebrałam jej pieluchę. Obiad miałam zjeść sama, więc zamówiłam pizze margaritę. Przywieźli ją w pół godziny. By w spokoju zjeść. Zabrałam Florcię do huśtawki, którą dostała od Pabla, znajdowała się ona w kuchni, więc przestawiłam ją do jadalni. Gdy zabrałam się za krojenie pizzy, wtem do domu wrócili weseli German i Viola. Pierwsze co zauważyli, to to że mam pizze i standardowo ukradli mi po kawałku !
-Ej głodomory ! - krzyknęłam - Było być wcześniej to zamówiłabym większą ! - dalej mówiła głośnym tonem
Najwidoczniej tak głośnym, że mała zaczęła płakać.
-Cichutko Florcia ! Mama zaraz cię uspokoi ! - rzekła Vilu do dziecka
-Mama ? - zapytał zdezorientowany German
________________________________________________________________
Hah !
Napisałam rozdział pod wpływem nagłej weny ! Ale spokojnie tym razem rozdział dodam do 3-4 dni max !
Komentujcie to ważne bardzo !
PS tak to oznacza mój powrót i to dość bardziej systematyczny !
Tak rozdział !!!!
OdpowiedzUsuńDługo czekałam i jest :)
Oby następny był dużo,dużo szybciej :D
Zapraszam do mnie:
http://zapach-sosny.blogspot.com/
SUPER CZEKAM NA NEXTA
OdpowiedzUsuńRozdział super :* Sądzę, że Angie powie prawdę.
OdpowiedzUsuńCzekam na next !
~`Nieznajoma ( Żona Ramosa )
Jest ❤ tyle czekałam i w końcu jest :) świetny i czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńZajebioza!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Leonettę i na 100milionow.blogspot.com
Miło,że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ciekawa jestem jak Angie wyjaśni wszystko Germanowi. Mam nadzieję, że nie skłamie znowu. U mnie również nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://historiaviolettycastillo.blogspot.com/2014/06/rozdzia-34.html
Ale super ze dodalas rozdział :*
OdpowiedzUsuńJeju ciekawe czy German sie dowie ;)
Pozdrawiam i czekam na next!
Hej
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
Kiedy next?
~ Asia