środa, 23 października 2013

Rozdział 49

Zanim zaczniecie czytać rozdział poświęćcie kilka sekund i przeczytajcie kilka słów ode mnie :
To tak... Nie jest miło słyszeć mi słów typu ,,zawiedliśmy się na Was/Tobie''. O wszem, rozumiem Was... Ale tu już bardziej chodzi o czas. Po drugie, nie wiem, czy kto kol wiek to jeszcze czyta... Jeżeli tak to SKOMENTUJCIE ten rozdział. Po trzecie... Ktoś podszywa się pode mnie z anonima ! To nie byłam ja ! Proszę nie róbcie sobie żartów, w innym przypadku pisanie komentarzy z anonimka będzie zabronione. To chyba wszystko z takich spraw... Przejdźmy do najważniejszej... Klara niestety odeszła... Zostałam sama, mam ostatnio mnóstwo nauki. Ale jest światełko nadziei, że rozdziały będą pojawiały się raz na tydzień w sobotę lub niedziele !
WARUNEK - KOMENTOWANIE
__________________________________________________________________________
Rozdział 49
Angie
Leżę w niewielkim szpitalnym łóżku, tuląc swoją maleńką córeczkę. Mała bardzo przypomina mi Germana. Jej brązowe, ciemne włoski... 
-Angie, dasz mi na chwilę Florencie ? - zapytał Gustav - Chodź do tatusia ! - powiedział zbliżając ręce do dziecka
-Nie dam ci jej ! - krzyknęłam lekko - Dopiero zasnęła - poinformowałam go
-No dobrze, ale nie musisz na mnie krzyczeć, tym bardziej ją obudzisz ! Z resztą idę na fajkę ! - powiedział oschle odsuwając głośno taboret
-Od kiedy ty palisz ?! 
-Od czasu, gdy nasze uczucia opadły ! 
2 dni później
-Otwórz nam drzwi - powiedziałam cicho zbliżając się do drzwi willi
-Już idę - powiedział Gustavo
Weszłam ostrożnie z nosidełkiem do domu i od razu skierowałam się do naszej sypialni. W dreptałam po schodach i otworzyłam skrzypiące drzwi. Nosidełko z Florką postawiłam na łóżku i wyjęłam delikatnie dziewczynkę, po czym ją rozebrałam ze sweterka i ułożyłam do własnego łóżeczka stojącego niedaleko brązowego biurka. Po godzinie porządkowanie ciuszków Florci zeszłam do kuchni, gdzie na stole czekała karteczka....
Wyszedłem
                     Gustav
Violetta
Stoję na lotnisku. Doleciałam do Buenos-Aires z godzinę temu i jeszcze nie widzę Angie ! Nie wiem co się dzieje ! Telefon nie odbiera... Może zapomniała ? Nie wiem. Trudno wracam sama taksówką do domu - stwierdziłam po dłuższym namyśle.
30 minut później 
Dzwonię dzwonkiem do drzwi. Po chwili wrota się otwierają i za progiem stoi Angie. W ręce ma małego, pluszowego króliczka.
-Viola ?! - zdziwiła się na mój widok
-Dzwoniła, nie odbierałaś, więc wsiadłam w taksówkę i przyjechałam ! - poinformowałam ciotkę
-Przepraszam... Mam tyle na głowie ! 
-Już nic się nie stało ! - przytuliłam mocno kobietę i weszłam do salonu, gdzie zastałam dziecięcy kojec
-Angie ! Co to jest ? - zdziwiłam się mocno
-Em... No właśnie Violu, bo ja...
-Bo ty ?!
-Bo ja... Mam dziecko 
-Że co ?! - nie dowierzałam
-Mam dziecko
-Jak to ? Z kim ? Kiedy ? - zaczęłam zadawać pytania
-4 dni temu urodziłam, maleńką dziewczynkę - powiedziała jednym tchem
Nie wiedziałam, czy mam płakać, czy śmiać się...
-Angie... Czemu mi nie powiedziałaś ?! Gdzie ona jest ? To moja kuzynka ?
Angie
I co ja mam jej powiedzieć ? Nie Violu to twoja siostrzyczka ? 
-Tak na to wygląda, to twoja kuzynka... Jest w mojej sypialni, w swoim łóżeczku - powiedziałam uśmiechając się
Nastolatka szybko wbiegła po schodach do mojego pokoju i od razu stanęła nad dziewczynką.
-Jak ma na imię ?
-Florencie, po prostu Florka
-Jak uroczo ! 
-Heh... Chcesz ją potrzymać ? - zapytałam
-A mogę ?
-Możesz - powiedziałam wyciągając Florę z łóżeczka - Uważaj na główkę ! - poinstruowałam ją 
German
Martwię się o Violettę. Miała zadzwonić, jak doleci na miejsce.... Trudno ! Dzwonię to niej !
-Halo Violetta ? Doleciałaś ? - zapytałem szybko
-Tak tato - powiedziała śmiejąc się
Nagle usłyszałem płacz dziecka - bardzo cichutki -
-Kto tak płacze ? - zapytałem
____________________________________________________________
Co powie Violetta ojcu o dziecku ?
Czy German i Violetta się kiedyś dowiedzą, że Flora jest im bardziej bliższa? 
/Oliwia :***
KOMENTUJCIE ! 


niedziela, 22 września 2013

Rozdział 48

Zdrzemnęłam się, ale obudził mnie przeszywający się ból brzucha... Zaczęłam zwijać się z bólu. Wstałam niepewnie na nogi. Doszłam do drzwi trzymając się za podbrzusze.
-Gustav ! Ała... Gustav ! - wołałam głośno mężczyznę, ale w zamian słyszałam tylko głośne echo
Może nie usłyszał ?! Wyszłam na korytarz. Rozejrzałam się w prawo i lewo. Nie było go. Wyjrzałam na ,,balkoniku'' też go nie było.
-Gustav ! - i znów nic
Chyba nic mi nie pozostało, jak zadzwonić po taksówkę i samemu dojechać do szpitala. Z czołgałam się ze schodów. Zauważyłam, że mój telefon leży na stoliczku przed telewizorem. Podeszłam i wzięłam go w dłoń.
Nowa wiadomość - ciekawe od kogo...
Angie, wkurzyłem się,
 nie ukrywam tego. 
Wyszedłem...
                   Gustav
Hah... Jeszcze tego mi brakuje... Wybrałem numer na taksówki i zadzwoniłam. Informator poinformował mnie, że mam szczęście i taksi akurat niedaleko ma kurs i będzie pod domem za 5 minut. Chwyciłam za torebkę, zamknęłam drzwi i wyszłam przed wille. Mężczyzna z telefonu miał na prawdę rację, bowiem auto już stało przed rezydencją. Otworzyłam drzwi i z ledwością usiadłam.
-Dzień dobry. Proszę jechać do szpitala św. Pawła.
-Dobrze, postaram się, jak najszybciej panią zawieść. Mam nadzieję, że nie będę zmuszony odbierać poród - zaśmiał się
-Jedź pan już ! - wybuchnęłam zaciskając zęby
Podróż samochodem dłużyła się niezmiernie, trwała 20 minut, ale dla mnie to była wieczność. W końcu pojazd się zatrzymał. Podałam kierowcy 20 zł.
-Pomóc pani ? - zapytał uprzejmie
-Nie, nie trzeba - powiedziałam kierując się w stronę wielkiego budynku
Już od progu podbiegła do mnie pielęgniarka.
-Proszę niech pani usiądzie - powiedziała podsuwając mi wózek
-Dziękuje
Kobieta szybko zawiozła mnie na oddział położniczy.
-Kiedy się zaczęły skurcze ? - spytała lekarka w białym kitlu
-Z jakieś 30 minut temu... - syknęłam 
-Dobrze. Rozwarcie jest na 10 palcy, więc maleństwo jest gotowe do wyjścia na świat - uśmiechnęła się przyjaźnie zakładając rękawiczki
Dosłownie teraz przez myśl przeleciało mi coś : Czy German dowie się kiedyś, że ma dziecko, że Vilu nie jest jedynaczką ?!. Jak Violetta zareaguje, gdy zobaczy noworodka w moich objęciach ?
-Proszę pani, jak pojawi się skurcz to proszę przeć ! - powiadomiła mnie dokturka
Zaczęłam przeć.... Po moimi wysiłku usłyszałam głośny płacz.
-Gratuluje, ma pani piękną córeczkę - powiedziała kobieta okrywając dziecko żółtym kocykiem i zakładając na główkę różową czapeczkę - Niech pani uważa na główkę - podała mi dziecko
Wzięłam ją na ręce i od razu ujrzałam w niej : Germana. Miała rzadkie brązowe włoski i te same delikatne usta. Oczka na pierwszy rzut oka miała jaśniutkie. Chwyciłam w dwa palce jej małą rączkę. Z resztą cała jest taka malutka. 
-Zdecydowała już pani na imię ? - spytała pielęgniarka podchodząc do mnie z opaską na rękę i flamastrem
-Em... Tak... Florencia
-O jak pięknie ! - oznajmiła mi zapisując na bransoletce imię mojej córeczki - Ale teraz przepraszam, muszę porwać Florencie na badania - uśmiechnęła się zabierając mi z objęć dziecko
Jestem bardzo zmęczona, ale muszę zadzwonić do Gustava i powiadomić go, że został... ojcem. Nie mogę tego zaakceptować, że to on będzie teraz tatą Flory a nie German... Tęsknie za nim... Bardzo... Ale ponoć ma teraz dziewczynę, czy tam narzeczoną... Nie chcę psuć mu związku. Eh... Wybrałam numer Gustava i zadzwoniłam...
-Halllo, moja kochaniutka ccoś... sssię stałłooo ? - zapytał podśpiewując
Wyczułam w jego głosie alkohol... 
-Nie nic... Zadzwoń jak wytrzeźwiejesz !- krzyknęłam do słuchawki, naciskając czerwoną słuchawkę
W nerwach rzuciłam telefon na szafkę i zacisnęłam pięści na kołdrze.
German
-Violetta, zaczęłaś się już pakować ? - krzyknąłem do córki
-Przestań się drzeć German, obudzisz małego ! - zmierzyła mnie moja dziewczyna
-Tak tato, mam już pół walizki zapakowanej... - powiedziała schodząc po schodach
-Dobrze trzeba jeszcze zadzwonić do Angie - na samo jej imię zadrżałem
Kocham ją, ale nie chce rozwalać jej szczęśliwego związku z niejakim Gustavem... Z resztą ja też jestem w związku. Nie powiem, że szczęśliwym... Ale w związku... 
_________________________________________________________________
Czy Germi dowie się, że ma córeczkę ?
Jak Vilu zareaguje, gdy zobaczy swoją ciotkę z dzieckiem ?
_______________________________________________
Gniewacie się, że zrobiłyśmy chłopca a nie dziewczynkę?! Po prostu mamy wena na dziewczynkę....
_______________________________________________
Mamy dla was ważne info.... ! 
Jest szansa, że nie zrezygnujemy, ale rozdziały pojawiały by się raz, dwa na tydzień ! 
Zgadzacie się ?! 



 
 
 

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 47

Dowiedziałam się, że po karetkę zadzwonił mężczyzna. Odwoził swoją matkę na lotnisko i przypadkiem przechodził, gdy zemdlałam. Od pięciu dni przychodzi i mnie odwiedza, tak sam z siebie.
-Cześć Angie ! - przywitał się ze mną mężczyzna dając mi do dłoń bukiet czerwonych róż
-Gustavo, nie musiałeś mnie odwiedzić - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się
-Oj tam, oj tam... Kiedy wychodzisz ? - spytał siadając na krzesełku obok
-Za 2 dni. Miałabym do ciebie prośbę, czy mógłbyś mnie odwieść do domu ?
-Tak, nawet jeżeli mi pozwolisz, to zaopiekuje się tobą i dzieckiem ? - spytał miło
-Nie, nie musisz, poradzę sobie, ale dziękuje i tak już dużo dla mnie zrobiłeś ! - uśmiechnęłam się
German
Cały czas myślę o Angie. Martwię się o nią...
-Tato ! Powiesz mi w końcu kiedy wracamy do Buenos-Aires ? Francesca się pytała ! - powiedziała moja córka wbiegając do mojego gabinetu
-Nie, wiem Violetto. Ty najprawdopodobniej wrócisz do Angie, tak jak się umawialiśmy - odparłem - Czyli za około 6 miesięcy, 7 ?
-Dobrze, a co z Angie ? - zapytała nastolatka
-Nie wiem, co z twoją ciotką. 
Może powinienem zapomnieć o niej ?! Tak... To chyba najlepszy pomysł. 
-Dobrze, jakbyś się coś o niej dowiedział to dzwoń lecę na skypa z Leonem ! Papa ! - powiedziała i wybiegła
Wyszedłem po rozmowie z Violettą na spacer. Szedłem jedną z uliczek i niespodziewanie wpadłem na kobietę z dzieckiem na rękach. Brunetka nieszczęśliwie upadła razem z chłopcem na mnie.
-Nic pani nie jest ? - zapytałam leżąc na ziemi
-Nie, przepraszam skupiłam się na synu
-Nie to moja wina, ja też byłem zamyślony
Nagle chłopiec zaczął płakać.
-Jejku, Pedro nie płakusiaj ! - powiedziała tuląc dziecko
-Pewnie się wystraszył... - stwierdziłem
-Tak...-Może pójdziemy na jakąś kawę ? - zapytała uśmiechając się 
-Okey, w sumie nie mam nic do robienia...
6 miesięcy później...
Zamieszkała z nami Martina i Pedro. Zauroczyłem się nią, ale nie zakochałem. Kochać to to kocham Angie...
-German ! - zawołała mnie Martina
-Jestem w kuchni, robię herbatę Pedro ! - odpowiedziałem trzymając chłopca na rękcah
-Tato, zabukowałeś mi samolot do Buenos Aires ? - zapytała Violetta
-Tak, wylatujesz za 7 dni... 
-Aha... Angie dzwoniła. Mówi, że czeka na mnie. Ponoć znalazła sobie kogoś... Jest w nim zakochana. - odparła mi
W tej chwili moje serce przełamało się na milion małych kawałeczków... ,,Jest w nim zakochana'' ?! Że co!? 
Angie
Gustav wprowadził się do mnie do willi. Na początku się mną tylko opiekował, ale to trwało tylko miesiąc, bo później zakochał się we mnie. Chciałam mieć kogoś takiego przy sobie... Ale niestety jestem nim tylko zauroczona.
-Angie, obiad gotowy ! - zawołał z jadalni
-Dobrze kochanie już idę ! - odparłam schodząc ze schodów
Doczłapałam do jadalni i usiadłam na jednym z krzeseł. Mój chłopak podał na stół indyka i zaczęliśmy się zajadać.
-Angie, powiesz mi wreszcie kto jest ojcem dziecka ? - zapytał
-A czy to ważne ? Już ci tyle razy mówiłam, że dziecko będzie ciebie traktowało, jak ojca ! Okey ?!
-Dobrze, ale czemu nie chcesz mi powiedzieć ?!
-Skrzywdził mnie. Pasuje ci taka odpowiedź ?! - skłamałam i uciekłam do sypialni
Położyłam się na łóżku i zaniosłam się płaczem... Ja chcę by German był teraz przy mnie... Tak go kocham ! Jeszcze Violetta przyjeżdża... Nie wspomniałam jej o ciąży ! Boję się, że zostanę sama z tym wszystkim. Pablo wyjechał do dziadka, musiał się nim zaopiekować. A Gustav... ? Gustav oddala się ode mnie z dnia na dzień, ale nie wyobrażam sobie mojego dziecka bez ojca...Zdrzemnęłam się, ale obudził mnie przeszywający się ból brzucha...
_____________________________________________________________
Średnio długi, ale jest...
Czy German się kiedyś dowie o dziecku swoim i Angie ?
Jak zareaguje Viola na wieść, że ciotka posiada dziecko ? 
Jeszcze kilka rozdziałów i kończymy współpracę z Klarą :-(
/Oliwia :*** i Klara

wtorek, 17 września 2013

Rozdizał 46

Niepewnie otworzyłam jedno oko, potem drugie. Dopiero po chwili odzyskałam pełny wzrok. Znajdowałam się w białej sali. Na pewno nie była to sypialnia w domu Germana ani w domu Pabla. Nagle poczułam, że nie mogę ruszyć rękom, po chwili zorientowałam się, że jestem podpięta do różnych urządzeń. Jedną dłoń pospiesznie przeniosłam na brzuch. Nie był wcale wypukły, co mnie zdziwiło i przestraszyło. Poczułam w moich oczach potok łez, który szybko znalazł sobie ujście i spływał mi po policzkach. Moje dzieci, moje biedne dzieci... A German ? Gdzie German ?! - zadawałam sobie pytanie w myślach
-Wreszcie się pani obudziła ! - powiedziała kobieta ubrana w biały kitel
-Gdzie ja jestem, co się stało ?! - wypytywałam
-Nazywam się Maria Alonso, jestem ginekologiem. Przywieziona panią do szpitala, bo zasłabła pani na lotnisku, czyli 3 dni temu. - wytłumaczyła mi
-Ale jak to, gdzie German ? - pytałam
-Nie wiem o kogo pani chodzi. Niech pani teraz odpoczywa, ani organizm jest osłabiony. Ledwo udało nam się uratować pani ciążę - jej słowa nieco mnie uspokoiły
Ale zaraz, czyli ja nie powiedziałam Germanowi o ciąży ? Czyli to wszystko to tylko piękny sen ? Wymysł mojej wyobraźni ? I nic więcej ? Poczułam, że mój policzek znów staje się cały mokry.
-Proszę pani, niech się pani wyśpi. Jak się pani później obudzi to zrobimy dokładne badania - oznajmiła mi i wyszła z sali notując coś na kartkach
Pogrążyłam się rozmyślaniu o moim śnie... O dzieciach i Germanie... Wolałabym dalej śnić... ,,Ale nic nie trwa wiecznie'' - jak to zawsze powtarzała mi mama. Po godzinie zmorzył mnie sen...
German
2 dni temu dotarliśmy na miejsce. Od samego przybycia do Francji próbuje skontaktować się z Angie telefonicznie, ale włącza się skrzynka pocztowa. Violetta poprosiła nawet swoje przyjaciółki o sprawdzenie czy jest w domu, ale jej nie ma... Od trzech dni nie pojawia się nawet w domu... A jeżeli jej się coś stało ?
Co ja zrobiłem... A jeżeli jest gdzieś w szpitalu ? W końcu przed odlotem wspominała, że źle się czuje... Była taka bladziutka... Taka marniutka... Ach...
-German, ty mnie w ogóle słuchasz ?! - spytał Ramallo wymachując mi dłonią przed oczami
-Ttak... Jakoś martwię się o Angie... Nie odbiera telefonów, nie ma jej w domu... Nawet nie chodzi do pracy... - opowiadałem przyjacielowi
-Pewnie ma teraz ciekawsze rzeczy do robienia... Ostatnio przed wyjazdem widziałem, jak przytula się z jakimś mężczyzną... - na jego słowa zagotowało się we mnie
Kochałem, kocham i będę ją kochać. Nigdy nie przestanę. Znaczy ona dla mnie bardzo dużo. Chciałbym z nią kiedyś być... Jako chłopak i dziewczyna a potem stopniowo wyższe relacje...
______________________________________________________
Króciutki, ale jest ! :-)
Tsa.... Czy Germi się w końcu dowie ? ! Hm... ?
Oliwia :*** i Klari !

Za błędy przepraszamy, mamy dużo nauki ostatnio :-( 

Komentujcie !

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 45

-Yhym... a powiesz mi gdzie byłaś ? 
-W klubie nocnym ! - odparłam i przewróciłam się na drugi bok
-Gdzie ? - mój narzeczony najwyraźniej nie mógł w to uwierzyć
-W klubie nocnym.... A teraz dobranoc ! - odparłam
-Zaraz zaraz ! To ja już ci nie starczam ? - zapytał ironicznie
-No widzisz... Nie wystarczasz... - zachichotałam pod nosem
-Ej no ! - udał smutnego i przewrócił się na drugi bok
Jak ja lubię się z nim droczyć.... Haha ! 
-Na prawdę się gniewasz ? - spytałam łagodnym głosem
-Na to wygląda....
-To co mam zrobić byś się nie gniewał ? - spytałam niepewnie
-Em... No nie wiem... Chodź przytul się... To wystarczy... - zaśmiał się
Uśmiechnęłam się do niego i wtulona w jego męski, umięśniony tors zasnęłam... 
Na drugi dzień obudziłam się pełna radości. Myślałam, że ten dzień będzie jakiś miły i przyjemny... Ale, jak później się okazało się myliłam się i to bardzooo...
Po obudzeniu się od razu popędziłam pod prysznic. Ubrałam się w zielonkawą sukienkę i wolno z czołgałam się ze schodów. Bądź co bądź codziennie czułam się co raz grubsza i obszerniejsza... 
-Panienka Angie, chyba się pani wyspała ? - zapytała
-No przyznam, że całkiem nieźle się spało ! - zaśmiałam sie
-Wie pani, że już 12 ? - powiedziała szykując mi śniadanie
-Że co ?! Ja na 12.30 mam do lekarza ! - przypomniałam sobie
-Zdąży panienka ! Spokojnie... A teraz proszę herbatkę i kanapki ! Smacznego ! - powiedziała spokojnie i odeszła w stronę pralni
Zjadłam szybko jedną z kanapek i popędziłam do gabinetu Germana. 
-German, kochanie ! Zaraz spóźnimy się na wizytę do ginekologa ! - krzyknęłam wchodząc do jego gabinetu
-A to nie jest jutro ? - zapytał zdziwiony
-No właśnie nie... To dzisiaj
-Dobra to idź szybko się naszykuj i za 5 minut widzimy się na dole ! - powiedział i zaczął odkładać papiery
Pognałam szybko do łazienki, zrobiłam sobie lekki makijaż, rozczesałam swoje loki i przebrałam się w ciążowe dżinsy i fioletową tunikę. Przejrzałam się jeszcze w lustrze przed wyjściem.
-Angie, idziesz ? - dobiegło mnie wołanie mojego przyszłego męża
-Tak, tak ! - mówiłam schodząc po schodach
Szybko wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu
-German, jedź trochę szybciej ! Zaraz się spóźnimy...
-No dobrze...
German przyspieszył nieco i jechaliśmy dosyć szybko. Na tyle szybko, żebyśmy nie zauważyli auta wyjeżdżającego z boku. Nasze auto przyspieszyło i poleciało gdzieś na drzewa. Dzięki nim nie spadliśmy w rów, ale to i tak dużo nie dało. Dachowaliśmy. Po samochodzie dużo nie zostało. 
Nagle poczułam przeszywający się ból w okolicy brzucha i miednicy. Potem zastała tylko cisza i czarna pustka....
***
No tak... 
Krótki - wiemy, ale mamy sporo na głowie
Przygotujcie się na coś czego się nie spodziewacie... Z góry przepraszamy... 
Czy im się coś stało ? 
Co z dziećmi ?
/Oliwia & Klara 

Oliwia : Ogląda ktoś z Was ,,Na dobre i na złe'' ? Szykuje dla Was niespodziankę związaną z tym... :-)
Edit : Chodzi dokładniej o Hane i Piotra.... ♥ 

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 44

30 minut później stałam na podanej mi ulicy. Znajdował się tam... klub nocny... O co chodzi ? Czyżby mój przyjaciel, aż tak się nudził ?! Em... Dobra Angie, zachowaj pozory... Zeszłam po schodach do takiej jak gdyby piwnicy... Pomieszczenie  było koloru czarno-czerwonego. Rozejrzałam się dokładniej... metalowe rury do samego sufitu, skórzane, czarne sofy i duży barek z alkoholami... Na fotelach siedzieli mężczyźni a koło nich kobiety... Wystraszyłam się, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na pośladku...
-Hej niunia, ile bierzesz za 1 raz ? - spytał
Odwróciłam się w jego stronę. Był to naćpany brunet. Miał rozpiętą koszulę na ,,rozcież'' i bardzo owłosioną klatę. To było ohydne. 
-Em... Ja tutaj nie pracuję ! Proszę mnie nie dotykać !
-Dobrze, dobrze już spokojnie ! Pewnie szukasz męża ! - westchnął na odchodne
Weszłam do sali obok...
-Przepraszam, nie przeszkadzajcie sobie ! - powiedziałam i szybko poszłam do sali obok, czułam jak moje policzki oblewa nieśmiały rumieniec
Szłam przed siebie, aż nagle zastałam Pabla. Całował się z jakąś kobietą. Na moje oko miała z 18-19 lat. Prawie tyle co nasi uczniowie. Wściekłam się trochę na przyjaciela, ale chciałam go ratować i jego portfel też... 
-Pablo ! Halo ! Pablitooooo ! - wydarłam się głośno
Kobieta od niego się odkleiła i niechętnie na mnie spojrzała. 
-To twoja żona ? - zwróciła się do Pabla
-Nie, nie jego żona, ale przyjaciółka ! - powiedziałam wkurzona - Pablo wstawaj ! Zaprowadzę cię do domu !
-Najdroższa, zostań tu ze mną ! - pociągnął mnie za dłoń i usadził obok siebie
Zbliżył się niespodziewanie, ale do niczego nie dałam mu dojść. Odepchnęłam go od siebie.
-Pablo, ty jesteś pijany, śmierdzi ci z ust alkoholem ! Jedziemy do domu ! - szarpnęłam go i ledwo wstałam
W domu ze wstawaniem z łóżka, krzeseł i sofy zawsze pomagał mi German. Mój brzuch strasznie mnie przeciągał w drugą stronę.Wzięłam Pablo pod ramię i powoli szliśmy. 
-Angie, stój ! Ja nie chcę wracać, ja chcę do Pauli ! - zawołał
-Nie, teraz idziesz do swojego domu ! - powiedziałam stanowczo
Jako, że od klubu był niedaleko postój taksówek, szybko tam się udaliśmy. 
-Dzień dobry na ulice najpiękniejszej panienki 16 poproszę! - powiedziałam, gdy już usiedliśmy w samochodzie
Podróż zajęła nam 10 minut. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z auta razem z Pablem. Wjechaliśmy na 5 piętro wieżowca w którym mieszkał. Wyjęłam z jego marynarki kluczyki od domu i otworzyłam drzwi. 
-Kochana, chyba mnie nie zostawisz ! - zaczął się śmiać
-Zastanowię się a teraz marsz do sypialni spać ! - rozkazałam mu
Dopilnowałam by się położył i poszłam do kuchni. Zrobiłam mu kilka kanapek i ciepłą herbatę. Zaniosłam mu posiłek do sypialni i wszystko położyłam na mały stoliczku. Chciałam już wyjść z jego mieszkania, ale trochę się o niego bałam, dlatego wzięłam kartkę i długopis...
Pablo !
Przywiozłam cię do domu z klubu nocnego.
Byłeś nieźle pijany... Zażyj najlepiej paczkę miętówek ! 
No mniejsza o to, kolację masz an stoliczku, razem z zapewne zimną herbatą.
Zabieram zapasowy klucz od twojego mieszkania. Oddzwoń jak się obudzisz !
                                                                                                                Angie 
Kartkę położyłam na poduszce obok. Opuściłam po cichu dom i zamknęłam drzwi. Zjechałam na partner windą. Nie chciało mi się iść na nogach do domu, postanowiłam zadzwonić do Germana.
-Cześć kochanie, przyjedziesz po mnie ? - spytałam błagalnym głosem
-Nie mogę, mam teraz telekonferencje, na chwile się tylko wyrwałem ! Ale nie bój się, wyśle po ciebie Ramallo. Gdzie w ogóle jesteś ? 
-U Pabla pod blokiem właśnie ledwo stoję - westchnęłam - I na twoje kolejne pytanie ,, co tu robię ? '' odpowiem ci w domu ! Nie zatrzymuje cię więcej, tylko przyślij mi tu Ramalla z autem ! - powiedziałam
-Dobrze, Ramallo przyjedzie po ciebie w ciągu 5 minut, bo jest na mieście ! Pa ! - powiedział i rozłączył się
Po 6 minutach przyjechało czarne auto, którego drzwi się uchyliły, a za kierownicą siedziała Ramallo.
-Dobry wieczór panienko Angie !  - przywitał się przyjaciel Germana
-Cześć ! - uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce obok kierowcy
-Jak się pani czuję ? - spytał troskliwie
-Koszmarnie ! Wszystko mnie boli ! - westchnęłam
-Ponoć teraz tak będzie się pani czuła przez najbliższe 2 miesiące, chociaż bliźnięta i tak zazwyczaj są wcześniakami - wytłumaczył mnie, ciekawe skąd on tak dużo wie o ciąży bliźniaczej... heh
Po 10 minutach byliśmy na miesjcu
Ramallo podszedł do moich drzwi i je otworzył a dodatkowo pomógł mi wstać z fotela. Napompowana dotarłam do domu. Pierwsze co zrobiłam to zjadłam spóźnioną kolację i wzięłam, długą, odprężającą kąpiel z bąbelkami. Przebrałam się w zwiewną koszule nocną z lekkiego materiału i położyłam się do łóżka, gdzie po chwili zjawił się również mój narzeczony.
-Cześć skarbie ! - przywitał się całując mnie w czoło
Położyłam się na jego umięśnionym torsie
-Jak się czujesz ? - spytał opiekuńczo
-Szczerze ? To koszmarnie ! - odprała
-Yhym... a powiesz mi gdzie byłaś ? 
***
Czy Angie powie prawdę, gdzie była ?
Klara & Oliwia :***

piątek, 30 sierpnia 2013

UWAGA !

Okey, okey....
Nie usuniemy bloga, ani nie zawiesimy....
Ale posty będą się pojawiać nieco rzadziej...
Next jutro lub dzisiaj wieczorem
/Oliwia i Klara

wtorek, 27 sierpnia 2013

Czy to już koniec ?

Tak, jak głosi sam tytuł.... Zastanawiamy się z Klarą, czy nie napisać epilogu... Co wy na to ? :-/ Komentujcie !

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 43

-A bo ty nie wiesz.... przeprowadzamy się... - powiedział radośnie
-Że co ? - zaskoczył mnie
-Nie uważasz, że ten dom jest za mały dla nas ? - zapytał
-Nie, nie uważam tak ! A Vilu wie ? - zapytałam
-Wie...
-Czyli wszyscy wiedzą oprócz mnie ! Pięknie, gratuluję ! - wyswobodziłam się z jego uścisku i pobiegłam do sypialni
Położyłam się na łóżku i zaniosłam się płaczem. Nie chcę się stąd wyprowadzić. Dom jest duży i wiąże się z nim tyle wspomnień...
-Angie, przepraszam, że dopiero teraz ci o tym mówię ! Myślałem, że się ucieszysz ! - mówił smętnie, głaszcząc mnie po włosach
-Nie, nie cieszę się ! Nie chcę jakiegoś wielkiego zamczyska ! Chcę przyjemny dom, a nie chłodny, duży... Wystarczy mi taki jaki jest... Są jeszcze 3 sypialnie dodatkowe, to dużo ! W jednym może być pokoik Dylana w drugim Clary a 3 będzie dla gości ! I wystarczy, nic więcej nie potrzebuję ! Chcę budzić się czasem i słyszeć radosne okrzyki dzieci za parę lat a nie szukać ich po całym domu, jak w labiryncie ! - powiedziałam roniąc łzy 
-Kochanie przepraszam ! Dobrze, nie wyprowadzimy się... Wybacz mi, że nie porozmawiałem z tobą najpierw...
-Kocham cię ! - powiedziałam
-Ja ciebie też, przepraszam, obiecuję ci, że nigdzie się nie wyprowadzimy ! A od jutra zajmiemy się pokojami dziecięcym. Zgoda i proszę nie gniewaj się na mnie, wybacz mi ! - powiedział robiąc minę zbitego pieska
-German, ja nie umiem się na ciebie gniewać. Aha i jutro jedziemy do sklepu z farbami. Nie zapomnij ! - powiedziałam tuląc się do mężczyzny
-Nie zapomnę ! - pocałował mnie w czoło - Jutrzejsze obowiązki zostawię Ramallo !
Posłałam mu promienny uśmiech.
-Angie, jak myślisz, dziewczynka będzie podobna do mnie czy do ciebie a chłopiec ? - zapytał głaszcząc mnie po brzuchu
-Nie wiem, ale mam nadzieję, że będą takie piękne jak tatuś ! - skradłam mu komplement
German przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Szybko odwzajemniłam pocałunek. Ręce mojego ukochanego zaczęły ślepo błądzić po moim ciele. Namiętnie się całowaliśmy. Delikatnie się odsunęłam od Germusia (;-p).
-German my nie możemy, dobrze wiesz, że to ryzyko...
-Wiem, ale chcę się, jakoś tobą nacieszyć... - powiedział patrząc na mnie swoimi brązowymi oczodołami
-Ja też !
Znów wróciliśmy do buziaków. German zaczął odgarniać moje bujne loki, które opadały na moje oczy. Ja natomiast rozpięłam jego liliową koszulę. Zdyszany Germi upadł na poduszkę a ja na jego tors. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Kochanie telefon ci dzwoni ! - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku
Zaśmiałam się i odebrałam komórkę.
-Pablo ? - zdzwiłam się
-Angie, kochanie... em... przyjedź po mnie, albo przyjdź się ze mną pobawić ! - powiedział zachrypniętym i wesołym głosikiem
-Pablo, ty coś piłeś ? - zapytałam prosto z mostu
-Może, przyjdź na ulicę sueño 45. Czekam - rozłączył się
Bałam się o mojego przyjaciela. 
-German, muszę iść ! - powiedziałam
Ubrałam pospiesznie sukienkę, przeczesałam bujne loki i już miałam wychodzić...
-Skarbie co się stało ? - spytał troskliwie zapinając guziki koszuli
-Pablo coś wykombinował... - streściłam i pospiesznie wyszłam z domu
30 minut później stałam na podanej mi ulicy. Znajdował się tam...
***
Co ten Pablo zrobił, gdzie jest ?
KOMENTUJCIE !
Zaczyna się Violetta, paaa... ! 
Klara & Oliwia :***

PS Niedługo trochę pokomplikujemy w ich życiu ! Może na razie się wstrzymamy do porodu ! :-(  

EDIT : CZY WY TEŻ JAK WIDZIELIŚCIE W DZISIEJSZYM ODCINKU ANGIE TO PŁAKALIŚCIE ? MY TAK ! 

niedziela, 25 sierpnia 2013

Uwaga !

Dzisiejszy rozdział pojawi się miedzy 14-16 !
Przepraszamy !
Klara & Oliwia :***
Poszłam w ślady za moim przyjacielem i dotarliśmy do pomieszczenia przepełnionego nastolatkami. Było dużo osób, które trzęsły się, ze stresu lub jedli swoje włosy.
-Dzień dobry moi drodzy ! - zaczął właściciel Studia - No nie bójcie się, wiemy, że to stresujący dzień dla was, bo zależy od tego wasza ,,przyszłość'', ale na prawdę nie ma się czego obawiać ! Jeżeli na prawdę macie talent to się dostaniecie do Talentów 21 bez żadnych problemów ! - powiedział przekonująco - Zapraszamy teraz do przesłuchania ze śpiewu ! Wszystkich proszę o opuszczenie sali ! Jedynie niech zostanie uczestnik z numerem 1 ! - powiedział głośno
Na środku pomieszczenia stanął pewny siebie uczeń, ubrany w czarną kurtkę ze skóry.
-Jestem Diego - przedstawił się krótko.....
Dobra omińmy może przesłuchania.... Po południu cała kadra pedagogiczna wybrała się do restauracji.
-Kochani i co myślicie ? - zapytał Antonio
-Ja uważam, że powinni się dostać osoby z numerkami 1,4,5,7,8,9,10,13,22,23,24,25,26,29,30,31 - powiedziałam
-Też tak uważam ! - dopowiedział Pablo
-Hm... jeszcze numer 3, może ? Dobrze tańczył ! - oznajmił nam Gregorio i o dziwo nie mówił nic o beztalenciach !
-Dobrze, jesteście pewni na 100% od tego zależy ich przyszłość ! - przypomniał starzec
-Tak ! - odpowiedzieliśmy chórkiem
-Dobrze, to możecie już iść. Aha Angie jutro będziesz na ogłoszeniu wyników ? - zapytał
-Tak, będę ! - uśmiechnęłam się i opuściłam lokal wraz z moim przyjacielem
Opuszczając restauracje wkroczyłam do ,,innego świata''. Uniosłam głowę do góry i ujrzałam niebieskie niebo, parę białych obłoczków i żółte, rażące światłem słoneczko. Pogoda była cudowna w porównaniu do wczorajszej. Pożegnałam się z przyjacielem i nasze drogi się rozeszły. Szłam szerokimi uliczkami miasta. Nagle moją uwagę przykuła kobieta około lat 25-28, siedziała na trawniku a przed nią był kapelusz... O co chodzi z takimi ludźmi ? Czy stoczyli się ? Czy nie chciało im się już pracować ? Mieli już wszystkiego dosyć? Nie rozumiałam nigdy takiego postępowania takich ludzi i ludzi ,,normalnych'', którzy takiego człowieka odtrącają i uważają za ,,margines społeczny''. Jest to dla mnie nie normalne. Wrzuciłam do cylindra pieniążek i poszłam dalej. Po drodze wstąpiłam do sklepu z rzeczami dla dzieci. Jestem teraz w 5 i pół miesiącu. Lekarka mi powiedziała, że bliźnięta rodzą się zazwyczaj szybciej, więc wypadało by już powoli kolekcjonować wyprawkę... Weszłam w uliczkę z ubrankami i wybrałam różowe śpioszki w kokardki i niebieskie w autka do tego takie 2 maleńkie bluzeczki i body... Podczas zakupów zwróciłam także uwagę na wózki dziecięce, takie dla bliźniąt... Były takie urocze, najbardziej spodobał mi się szaro-beżowy, ale po takie rzeczy to muszę przyjechać tutaj z Germanem.... Zapłaciłam kasjerce i wróciłam do domu. Przekroczyłam próg domu i skierowałam się do sypialni. Schowałam do szafy torbę z zakupami a następnie poszłam do gabinetu mojego narzeczonego. Weszłam po usłyszeniu ,,proszę''
-Cześć kochanie ! - powiedział wstając od biurka
-Witaj najdroższy ! - zaśmiałam się
Mężczyzna podszedł do mnie, objął mnie w tali i złożył na moich ustach pocałunek, który odwzajemniłam.
-Angie, bo wiesz ostatnio myślałem o naszym ślubie... Co byś powiedziała, jeżeli byśmy zaczęli coś planować ? - zapytał
-Zgadzam się ! A co powiesz jak zaczniemy także planować pokoje dla dzieci ? - powiedziałam
-A bo ty nie wiesz....
***
Co Angie nie wie ?
Przepraszam, że krótki, ale ważne, że w ogóle jest ! Komentujcie !
Oliwia :*** & Klara

Informacja !

Dzisiaj rozdział pojawi się później lub wcale ! Przepraszamy Was... Chodzi o to, że ja idę na urodziny babci a Klara ma tak zwaną karę na komputer ! Oj kochana a mówiłam ci, że nie warto jest wymykać się przez okno z domu ! Haha ! Klara ma karę i ostatnio pisałyśmy rozdziały rozmawiając przez telefon... Było trudno, ale jakoś to szło...
W nagrodę pocieszenia zdradzamy wam kilka wątków...
1.German będzie zły na Violettę
2.Angie i German zbliżą się...
3.Pablo będzie pijany, przez co... coś wykombinuje ^^
4.Angie będzie zła na Germana....
5.Olga oszaleje.... (to tak w skrócie)
6.Viola będzie się bała...
******************************************
Co myślicie o tych faktach ?
Piszcie !
Klara & Oliwia :***

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 41

Podczas przyjmowania pogratulowań usłyszeliśmy głośny dźwięk pioruna i zgasło światło. Zaczęła się moja panika. Niczego tak się nigdy nie bałam. Razem z Vilą przytuliłyśmy się do Germana.
-Spokojnie to tylko piorun pewnie uderzył w ,,jakieś kable'' - uspokajał nas - Olgo, zapalmy świece, zjemy kolacja i porozchodzimy się do sypialni ! - powiedział stanowczo mój przyszły mąż
Olga zapaliła świeczki i w miłej atmosferze zjedliśmy kolacje. Wszyscy wpatrywali się we mnie, jak w obrazek. To mnie trochę peszyło. Wypiłam kubek herbaty i czekałam na Germusia.
-Wszyscy do pokojów radzę ! - odeszliśmy od stołu w trójkę, Violetta też już skonsumowała swoją porcje
-Dobranoc córcia ! - powiedział ojciec do córki całując ją w czoło
-Pa Viola ! - pocałowałam siostrzenicę w policzek
Wróciliśmy do sypialni, przebrałam się szybko w moją pidżamę, tak samo, jak German. Było jeszcze bardzo wcześnie, więc się nudziłam. Książki nie mogłam poczytać... Z zamyśleń wyrwał mnie głośne ,,bum'' pioruna. Szybko wtuliłam się w mojego przyszłego męża. W sumie, chciałabym, by był już moim obecnym mężem. Chciałabym się z nim ożenić przed porodem....
-Angie, spokojnie, nic ci nie grozi. Przytul się - powiedział i mocno mnie objął
-Dziękuje ! - powiedziałam i skradłam mu jeden, romantyczny pocałunek
Położyłam swoją głowę na jego torsie. German objął mnie ręką i trzymał ją w okolicach brzucha.
-Kocham cię ! - szepnął mi do ucha
-Ja ciebie też ! - powiedziałam i zmorzył mnie sen
Obudziłam się nad ranem, wypoczęta i pełna energii. Popatrzyłam w bok. German dalej spał. Zerknęłam na zegarek 8:00. O nie. Postanowiłam obudzić go buziakiem. Musnęłam jego dolną wargę, ale dalej się nie obudził ! Wkurzyłam się, ale spróbowałam jeszcze raz.... i znowu nic...
-German, chyba się zaczęło ! - powiedziałam mu do ucha
-Co, jak to, jedziemy szybko do szpitala ! - powiedział i szybko się podniósł z łóżka
-Haha - myślałam, że zaraz ,,padnę'', jego reakcja bardzo mnie rozśmieszyła
-No tak, bardzo śmieszne haha ! - powiedział obrażony
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-Chyba sobie żartujesz, że mam ci wybaczyć takim pocałunkiem ! - zaśmiał się ironicznie
-Oj już nie bądź taki obrażalski ! - skradłam mu pocałunek, który pospiesznie odwzajemniłam
Chwila, jakby trwała wiecznie, ale przerwałam ją.
-German, przepraszam, ale zaraz spóźnię się do Studia ! - upomniałam go
-Jak to ? Miałaś już nie pracować ? - zdziwił się
-Wiem, ale dzisiaj są przesłuchania i muszę być ! - powiedziałam uśmiechając się
-No dobrze, ale uważaj na siebie i na nich ! - wskazał palcem na Clarise i Dylana
-Oj wiem, nie martw się ! - pocałowałam go w policzek
Zajrzałam do szafy i wygrzebałam stamtąd czarne dżinsy, granatową koszulę i czarną marynarkę. Przed ubraniem się wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i dokładnie się rozczesałam pozostawiając rozpuszczone. Nałożyłam na siebie wybrane odzienia i zrobiłam sobie lekki beżowy makijaż. Zeszłam na dół. Przywitałam się z domownikami. Pospiesznie zjadłam omlety.
-To idę ! - pocałowałam German w policzek i wyszłam
Idąc tak całą drogę rozmyślałam, czy sobie poradzę. Mimo obiecywań Germana i tak się bałam. Szłam do Studia powolnym spacerkiem i znalazłam się na miejscu po 20 minutach. Zwykle podróż trwała 10 minut, ale cóż... Przekroczyłam próg placówki i przy drzwiach zastałam Pabla.
-Cześć ! - powiedziałam przytulając go
-Hej, jak się czujesz ? - zapytał troskliwie
-Całkiem dobrze, ale trochę obolała. Strasznie kopią, jak coś im się nie podoba - zaśmiałam się
-Em... bliźnięta ? - zapytał nie dowierzając
-Tak - odparłam
-No to podwójne szczęście wam się trafiło ! - powiedział wesoło - Chodźmy już do sali przesłuchań
Poszłam w ślady za moim przyjacielem i dotarliśmy do pomieszczenia przepełnionego nastolatkami....
***
Tak Was postraszyłyśmy tą burzom ! Haha, ale burza nabroi w nextcie ! Oj i to nie mało...
Komentujcie !
 Klara & Oliwia :***

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 40

-No to gratuluje będziecie mieli, ale zaraz wy będziecie mieli bliźnięta ! - rzekła zaskoczona, gdy przejechała dżojstikiem bardziej w prawo
Z szokowana spojrzałam na Germana a on na mnie. Pierwsza myśl, jaka przeleciała mi przez głowę, czy damy sobie radę ?!
-Ale, jak to na poprzednim USG, nikt mnie nie powiadomił o tym... - powiedziałam przejęta
-No nie wiem. Popatrzcie tu jest chłopczyk a tu dziewczynka ! - wskazała palcem - Dobrze to teraz przetrzyj sobie brzuch - podała mi ręcznik papierowy
Otarłam się pospiesznym ruchem i zajęłam miejsce na krześle obok mojego narzeczonego.
-Dobrze a więc macie tutaj zdjęcia USG i receptę. Angie musisz zażywać więcej witamin ! Proszę ! - powiedziała i podała kartki - Widzimy się za miesiąc. Do zobaczenia
-T.. tak. Cześć ! - powiedziałam i dalej nie mogłam uwierzyć w słowa lekarki
Wyszliśmy z gabinetu.
-German, ja nie mogę w to uwierzyć ! - podzieliłam się myślami z moim ukochanym
-Ja też nie... - powiedział całując mnie w czoło
Weszliśmy jeszcze do apteki po witaminy i wróciliśmy do domu. Podróż autem trwała w milczeniu. Weszliśmy do domu. Przy drzwiach przywitała nas Violetta.
-Angie - powiedziała radośnie - I jak będę miała siostrę czy brata ? - zapytała
Nic nie odpowiedziałam spojrzałam na German. Pewnie każda przyszła matka cieszyła by się, że będzie mieć bliźnięta, ale ja nie koniecznie.
-Tak Vilu - odparł i popędził za mną, gdyż zwiałam do sypialni
-Ale co tak ? Brata czy siostrę ? - pytała z bezradności, ale odpowiedzi na swoje pytanie już nie uzyskała
Zamknęłam szybko za sobą drzwi i siadłam na rogu łóżka. Chwilkę po mnie wszedł do sypialni mój przyszły mąż.
-Angie, ja też się boję ! - powiedziała, widząc, że zaraz się rozpłaczę
Wtuliłam się w niego.
-Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz samej ? - powiedziałam i popatrzyłam w te jego piękne oczy
-Obiecuję ! - powiedział i mocno mnie przytulił
Nagle usłyszeliśmy grzmot pioruna. Przestraszyłam się i rzuciłam się ponownie w jego objęcia.
-Boisz się burzy ? -spytał, lekko rozbawiony moją reakcją
-No tak... i dzieci chyba też, bo niesamowicie kopią ! - zaśmiałam się
-A mogę dotknąć ? - zapytał niepewnie
-Tak
Oparłam plecy wygodnie o poduszki. German nieśmiało dotknął brzucha.
-Cześć kochani ! - powiedział do wypukłości
-German, jak ich nazwiemy ? - zaytałam
-Nie wiem, może dziewczynkę Clarisa ? - zaproponował
-A chłopca Dylan ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
Oboje pokiwaliśmy głowami. German zbliżył swoją twarz do mojej i leciutko mnie musnął swoimi wargami. Chciał uczynić to jeszcze raz, ale nie zdążył. Znów usłyszeliśmy grzmot. German odskoczył ode mnie i pobiegł do okna. Zorientował się, że piorun uderzył w drzewo i na skutek tego przewróciło się.
-Co się stało ? - zapytałam niepewnie
-Po drugiej stronie ulicy drzewo się przewróciło - powiedział podchodząc do mnie i całując mnie w czoło - -Ale nic się nie martw, jestem z tobą ! - odparł
-Kolacja ! - usłyszeliśmy krzyk Olgusi
-To mówimy im też o dzieciach ? - zapytałam
-Tak... i o zaręczynach ! - upomniał się
Zeszliśmy po schodach. Olga postawiła właśnie na stole ostatnie naczynie. Zajęliśmy swoje miejsca. Czekaliśmy na ciszę. German pokiwał mi głową i oboje wstaliśmy.
-Mamy Wam coś do ogłoszenia... - zaczął niepewnie mój narzeczony
Czułam na sobie wzrok reszty domowników.
-Dobra to pierwsza wiadomość - zaręczyliśmy się ! - powiedział wesoło mój oficjalnie już narzeczony
Olga miała już do nas podbiec i nas uściskać, ale zatrzymałam ją...
-Olgo poczekaj jeszcze coś ! - uspokoiłam gosposie
-Co jeszcze ? - oburzyła się z lekka 
-Będziecie wszyscy musieli nam pomagać, gdyż będziemy mieli dwa razy więcej roboty przy dzieciach ! - wydusiłam to z siebie
-Jak to,... znaczy ? - nie dowierzała Vilu
-Będziesz miała siostrę i brata ! - wytłumaczył jej German
Ramallo podszedł do mojego partnera.
-No gratuluje German ! - powiedział przytulając go i skacząc wokół niego
-Angie, tak się cieszę ! - pogratulowała mi Violetta
-Gratuluję ci, widzisz Ramallo też powinien mi się kiedyś oświadczyć ! - ścisnęła mnie mocno gosposia
Podczas przyjmowania pogratulowań usłyszeliśmy głośny dźwięk pioruna i ....
***
Był sporo komentarzy, że bliźnięta, że chłopiec, że dziewczynka i macie parkę ! ;-P
Przypadło wszystkim do gustu ?! Mamy nadzieję, że tak !
Co zrobi piorun ? Haha ! Oj coś złego !
Klara & Oliwia :***
PS Dziękujemy za pomysły na imiona ;*
PS2 Przepraszamy, że tak dużo dialogów ;)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Ważne !

Głosy są bardzo podzielone ! :-/ Nie zadowala nas to i chyba na prawdę zrobimy bliźnięta ! No cóż... Angie będzie miała sporo obowiązków... Ale mamy nadzieję, że przynajmniej w taki sposób was usatysfakcjonujemy :*** Możecie komentować tutaj naszą decyzję i podawać imiona ;-) Czyli dziewczynka i chłopiec !
Pozdrawiamy Klara & Oliwia :***

KOMENTUJCIE ! BO ZARAZ BĘDZIE ZA PÓŹNO, ZA GODZINĘ ZABIERAMY SIĘ ZA PISANIE NEXTA ! JESZCZE MACIE SZANSĘ !

Rozdział 39

Nagle poczułam..... pchnięcie i ból. Po chwili powróciłam do rzeczywistości. Nie leżałam pod autem, tylko w objęciach Germana.
-Angie, nic ci nie jest ? - powiedział leżąc na jezdni a ja na nim
-Nie... - powiedziałam i zaczęłam płakać
-Kochanie wstańmy lepiej... - podał mi dłoń i boje wstaliśmy
Rzuciłam mu się w ramiona. Nie chciałam go puścić.
-Dziękuje - wyjąkałam
-Angie, wracajmy do domu. Na pewno jesteś zmęczona i głodna.
-Dobrze
Postawiłam jeden krok, ale nogi miałam jak z galarety, uginały mi się.
-Angie, dasz radę iść ? - zapytał patrząc na mnie
-Nie...
German wziął mnie na ręce. I przez całą drogę niósł. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Szliśmy 30 minut. Gdy dotarliśmy do domu, Violetta, Olga i Ramallo szukali nas po całym domu.
-Dasz radę stanąć ? - zapytał niepewnie
-Tak, dziękuje ! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek
-Tato, Angie ! Gdzie wyście byli ? - mówiła Violetta, która widocznie zamartwiała się o naszą nieobecność
-Angie, by auto przejechało - powiedział przejęty German
-Ale nic mi nie jest - oznajmiłam domownikom
-Powinnaś odpocząć - doradził mi
-Nie, wszystko jest, w porządku, poza tym o 15.00 mam wizytę u ginekologa.
-Angie to w takim razie, do wizyty masz 7 godzin i możesz odpocząć ! - dopowiedziała Violetta
-Ah... najwidoczniej wszyscy wiedzą co jest dla mnie najlepsze ! - powiedziałam sarkazmem i skierowałam się do naszej sypialni
Siedziałam tam i się nudziłam. Wydarzenia z przed godziny były dla mnie szokujące, ale szybko poprawił mi się humor, gdy pomyślałam o moim śnie.
-Księżniczko, przyniosłem ci śniadanie ! - powiedział mój przyszły mąż kładąc mi na kolanach tace
-Dziękuje, ale mogliście mnie zawołać - odparłam smarując naleśnika dżemem truskawkowym
-Smacznego ! - powiedział
-German a kiedy im powiemy, że się zaręczyliśmy ? - zapytałam
-Może dzisiaj na kolacji ? - zaproponował
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam i zabrałam się do jedzenia. Po skończonym posiłku poszłam się odświeżyć. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam zwiewną bluzkę, dżinsy. Związałam moje włosy w koka i zrobiłam sobie lekki makijaż. Zeszłam po schodach w dół, gdzie zastałam mojego partnera.
-Angie, jedziemy ? - zapytał
-Tak - uśmiechnęłam się
Wzięłam jeszcze torebkę wiszącą na haku w przedpokoju i wyszliśmy. Wsiedliśmy do czarnego auta.
-Myślisz, że poznamy już płeć ? - zapytał German obracając kierownicę do skręcenia w lewo
-Wiesz to 5 miesiąc, więc raczej tak, ale teraz już patrz na drogę miśku ! - powiedziałam mu, gdy kątem oka popatrzył na mnie
Reszta drogi minęła w ciszy, no prawi ciszy. Słychać było tylko, ciche radio.
-Dzisiaj w Buenos-Aires możliwe są opady deszczu i burza. Zaradzamy nigdzie nie wychodzić - powiedziała radiowa pogodynka, którą właśnie wyłączył German
-Jesteśmy ! - odparł
Wysiadłam z samochodu i udaliśmy się w stronę poczekalni, gdzie usiedliśmy i czekaliśmy na swoją kolej. Po 10 minutach wypadła nasza kolej i pielęgniarka mnie zawołała.
-Pani Angeles Saramego - powiedziała
Wstałam z siedziska i udałam się z moim Germusiem do gabinetu lekarki.
-Angie ! - przywitała się ze mną, najwyraźniej dobrze mnie zapamiętała, jak pojawiłam się tu pierwszy raz
-Cześć ! - powiedziałam uśmiechając się
-To jest zapewne szczęśliwy tatuś, któremu parę miesięcy temu bałaś się powiedzieć o ciąży ? - zapytała
-Tak a teraz jesteśmy szczęśliwi i zaręczyliśmy się ! - powiedział German
-Dobrze gratuluję wam, ale nie przedłużając wizyty i nie powiększając kolejki, przejdźmy do badania USG.
-Okey - powiedziałam
Położyłam się w wygodnej pozycji i po chwili poczułam zimny żel, który lekarka szybko rozsmarowała. German uważnie przypatrywał się monitorowi, na którym po chwili pojawiły się biało-czarne kropki, kreski... Przejeżdżając dżojstikiem moja koleżanka zapytała ważne dla nas pytanie.
-Chcecie poznać płeć ?
W tym samym czasie z Germim wypowiedzieliśmy :
-Tak !
-No to gratuluje będziecie mieli...
***
SYN CZY CÓRKA ? Piszcie w komciach ! Większość zdecyduje ! (Myślałyśmy o synu, wszędzie jest córka, ale wy decydujecie :-) Tylko anonimki nie spamujcie co minutkę ! *.*)
O co chodzi z pogodą ? - dowiecie się w nextcie
Widzicie nie zabiliśmy jej ! Mamy dobre ♥
Klara & Oliwia :***
 PS
Dziękujemy za 10000 wyświetleń ! Na prawdę nie spodziewałyśmy się ! Jak zakładałam bloga, to myślałam, że nigdy tyle nie osiągnę ! Zaskoczyliście mnie ! To wszystko dzięki Wam ! Jeszcze raz Wam dziękujemy i zapraszamy jutro na nowy rozdział, jak będzie dużo komentarzy to jutro nie pojawi się 1 rozdział a 2 !
Klara~Oliwia :***

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 38

Zamknęłam drzwi na klucz i płakałam. Jak ona mogła mi tak zrobić ! Jest moją matką, powinna mnie wspierać, dobrze wie, że jestem w ciąży, że to zły okres, żeby mnie złościć. German dobijał się do drzwi kilka godzin, ale w końcu zrozumiał, że chcę pobyć sama... Jestem rozdarta. Usiłowałam się z moimi myślami jeszcze kilka godzin, aż usnęłam.
''Obudziłam się, stałam przed ołtarzem, na przeciwko Germana. Mój uśmiech znikł, gdy za Germanem pojawiła się moja mama. 
-Mówiłam ci, że to nie jest dobry pomysł, na ślub z nim... - znów zaczęła ten sam temat
-Mamo, ja go kocham... - powiedziałam ze łzami w oczach
-Pożałujesz tego ! - powiedziała i roztargała moją śnieżno białą suknię
Byłam zrozpaczona, że zepsuła mi ten wyjątkowy dzień w życiu. Gdy wypowiedzieliśmy magiczne tak, z podziemi wyjawiła się Marija.
-Siostrzyczko... - nie dałam jej skończyć
-Przepraszam, wiem, że nie powinnam, ale ja na prawdę się zakochałam. Spodziewam się z nim dziecka jest dla mnie wszystkim. - zaczęłam się tłumaczyć
-Siostrzyczko, daj mi skończyć. Nie mam nic do ciebie, do was i waszego dziecka. Kocham cię siostro. Życzę wam szczęścia ! A mamą się nie przejmuj, ona w końcu zrozumie. Jeżeli nie wybierzesz miłości, to będziesz cierpieć. Ciesz się teraz tym pięknym dniem. Ucałuj ode mnie Violettę. A to jest mój prezent dla ciebie.
-Też cię kocham...
Zanim się obejrzałam Marija znikła a moja brzydka, potargana sukienka zmieniła się w zupełnie nową i nie naruszoną...''
Obudziłam się z wielkim uśmiechem na twarzy. Popatrzyłam na zegarek elektroniczny, wskazywał godzinę 7.00. Wstałam z łóżka, jak poparzona. Otworzyłam drzwi i szybko chciałam znaleźć Germana, ale nigdzie go nie było. Szukałam go dosłownie wszędzie, ale pustka... Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w świeże ciuchy i znów poszłam na wędrówkę po domu. W kuchni zastałam Olgę, ale nie Germana. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej. Zapukałam do jego gabinetu, ale tam też go nie zastałam...
Lekko przestraszona wyszłam przed dom. Zaczęłam się rozglądać w prawo i w lewo. Postanowiłam się przejść. Może znajdę go gdzieś po drodze...
German
Spałem dzisiaj w jednym z pokoi gościnnych, nie dziwie się Angie, że tak zareagowała. Obudziłem się około 7 rano i wyszedłem do ogrodu, przespacerować się. Chodziłem z 20 minut. Potem wróciłem do domu. Na dworze, zrobił się chłodno. Zacząłem szukać Angie po całym domu.
-Viletta, widziałaś gdzieś Angie ? - zapytałem córkę, którą spotkałem na korytarzu na piętrze
-Nie...
Co raz bardziej się o nią obawiałem. Może wyszła na spacer ?! Wyszedłem przed dom. Zacząłem spacerować po parku i ulubionych miejscach Angie. Słychać było świergot ptaków. Przeszedłem przez jedno skrzyżowanie, drugie... Znalazłem się na pasch, które szybko przeszedłem na zielonym świetle. Po 30 minutach spaceru, już miałem się poddać i wrócić do domu, ale ujrzałem ją, we własnej osobie. Przechodziła właśnie przez pasy.
-Angie ! - krzyknąłem
Kobieta zaczęła się rozglądać i mnie szukać.
Angie
Usłyszałam wołanie Germana, ale skąd pochodzi ? Obróciłam się i ujrzałam Germusia (xd). 
-Angie, Angie ! - zaczął się drzeć 
Obróciłam się w lewo i ujrzałam czerwone auto, pędzące we mnie ze 100 na godzinę. Chciałam uciec, ale moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Nagle poczułam.....
***
Wiemy, że krótki... :-(
I co z Angie ?
Hm... razem z Oliwią chcemy brzozową trumnę. I WiFi, abyśmy napisały nexty... :-)
 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 37 * Mały bonusik

Nie usłyszeliśmy tego i dalej kontynuowaliśmy. Po chwili German odsunął się ode mnie jak oparzony. Nie wiedziałam o co chodzi. Okrył mnie szybko kocem. Odwróciłam się w drugą stronę i ujrzałam.... Violettę, Olgę i moją mamę. Myślałam, że się spalę ze wstydu ! Okryłam się jeszcze bardziej dokładnie tym kocem, gdyż pod spodem miałam tylko samą bielizną. German nie wiedział co powiedzieć. Najwyraźniej przybyli goście widzieli trochę dużo... za dużo !
-Angie, babcia przyszła do ciebie ! - powiedziała i pospiesznie wyszła chichocząc pod nosem
-Córeczko... Jak tak możesz ! Ty nie powinnaś jesteś w ciąży ! - wyzywała
-Proszę pani.... to jest ich sypialni i mają tu chwilę dla siebie ! A dodam jeszcze, że ponoć dziecko rozwija się szybciej, jeżeli.... - nie dane było dokończyć Oldze
-Jak możecie mnie tak traktować ! Jestem jej matką i tak samo martwię się o nią....
-Nie przeszkadzajcie sobie ! - wspomniała gosposia i zamknęła drzwi. Dalej kłóciła się z Angelicą.
Spojrzałam przerażona na Germana.
-Kochanie, wszystko w porządku ? - zapytał głaszcząc mnie po policzku
-N... nie wiem. Ja nie chcę jej widzieć ! - wybuchnęłam płaczem
-Nie płacz ! Jak ty cierpisz, cierpię i ja.... - tłumaczył
Po chwili mocno mnie przytulił. Spojrzałam mu w oczy.
-Dziękuje - uśmiechnęłam się
German zbliżył swoją twarz do mojej, ale się odchyliłam.
-Coś nie tak ? - zapytał
-Poczekaj ! - powiedziałam
Wstałam z łóżka, okrywając się dalej kocem i zamknęłam drzwi na klucz.
-Teraz nam już nikt nie przeszkodzi - zaśmiałam się
Wskoczyłam na łóżko i zrzuciłam z siebie przykrycie. Znów zamorzyłam usta w jego. German zaczął lekko muskać moją górną wargę.
-Obiad ! - zawołała gosposia
-Nie... no znów nam ktoś przeszkadza ! - zdenerwował się - Następnym razem zabieram cię do hotelu ! - zaśmiał się
Wstał z łóżka i założył swoją koszulę. Ja natomiast ubrałam na siebie sukienkę.
-German pomożesz mi ją zapiąć ? - zapytałam
-Tak ! - mężczyzna podszedł do mnie i zapiął suwak, całując mnie przy tym w szyję.
-Nie, German ! Jestem bardzo głodna ! - odwróciłam się do niego i poprawiłam mu fryzurę - German idź lepiej umyj twarz, jesteś cały w mojej szmince ! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać
Rozczesałam na szybko włosy i wyszłam. Na sam widok mojej mamy odechciało mi się jeść.
-Córeczko, przepraszam ja nie... nie chciałam ! - zaczęła mnie przepraszać
-Mamo ja nie... - nie skończyłam
-Angie, chyba musisz zrobić drugą taką kartkę ! - powiedział mój narzeczony, ale gdy ujrzał swoją teściową umilkł
-Córko, jak w ogóle możesz z nim to robić ! Wiesz, albo nie, nie przepraszam cię, nie mam za co ! Musisz wybrać, albo ja albo on ! - wskazała palcem na niego i wyszła z wielkim trzaskiem drzwi
Nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Z bezradności pobiegłam do sypialni. Zamknęłam drzwi na klucz i płakałam. Jak ona mogła mi tak zrobić !
***
Hah to taki mały bonusik od nas z Klarą!
Za jutrzejszy rozdział nas zabijecie !
Oliwia :*** & Klara

Rozdział 36

-Ja otworzę! - powiedziałam i podeszłam do drzwi
Przed moimi oczami ujrzałam.... wysokiego mężczyznę. Miał blond włosy i niebieskie oczy. 
-Prze...przepraszam kim pan jest ? - zapytałam nieznajomego
-Ja jestem wujem Violetty ! - powiedział śmiało
Mężczyzna miał około lat 30, ubrany z niebieską koszulę, która podkreślana jego oczy, czarne dżinsy i granatową marynarkę.
-Aha - powiedziałam - German ! - zawołałam chłop... znaczy narzeczonego
Mój ukochany znalazł się przy mnie w niecałe 10 sekund.
-Sebastian ! - zawołał, wyczułam w jego głosie, że coś nie jest zadowolony, ale próbował to zakryć
-Cześć kuzynie ! - powiedział wesoło
Facet wniósł swoją wielgaśną walizkę. Zdjął swoje okulary przeciw słoneczne i wręczył mi je do rąk.
-Masz ten zaszczyt potrzymać moje okularki kochanie ! - powiedział podnosząc brwi - Zaraz skarbie kto ci to zrobił, z kim jesteś w ciąży ? - spojrzał na moją wypukłość 
Nic się nie odezwałam. German objął mnie ramieniem.
-To moje kochanie Angie ! - powiedział poważnym głosem, ale również zazdrosnym - A to ja zrobiłem - dopowiedział
-Dobra, wiesz, gdybym cię wcześniej spotkał nie musiałabyś wychowywać teraz tego dzieciaka i nie zmarnowałabyś swojej pięknej figury ! - oznajmił mi po czym objął mnie jedną ręką - Zobaczysz, jeszcze do mnie przybiegniesz. Dziecko to nie problem, są domu dla dzieci... opiekunki ah no i zawsze dziecko może wychować samotnie ojciec ! - powiedział wskazując German
Mój partner kipiał ze złości, myślałam, że zaraz się przegotuje i wybuchnie, niczym bomba atomowa.
-Taa... raczej nigdy bym go nie zostawiła. Kocham go ! - pocałowałam ukochanego w policzek
-Zastanów się jeszcze najdroższa ! 
-Nigdy ci jej nie odstąpię ! - robił się co raz zazdrośniejszy
-Ej no ! Ja nie jestem żadną rzeczą, którą się komuś oddaje lub kradnie ! - powiedziałam udając obrażoną
-Przepraszam kochanie ! - powiedział Germi do mnie - A tak właściwie Sebastian, to po co tu przyjechałeś?
-Mam nową rolę w filmie i postanowiłem się tutaj ,,przechować'' ! 
-A może ja cię nie chcę tutaj ?
-Daj spokój Germanie ! Tak w ogóle to gdzie ta twoja służba ! Służba, służba ! - zaczął się drzeć
Nie wiedziałam co za bardzo zrobić ze sobą... No, ale nie ważne... Do pomieszczenia wparowała Olga.
-Tak proszę pana ? 
-Co to za monstrum ?! - wytrzeszczył oczy patrząc na gosposie
-Ah mówi pan pewnie o Ramallo... Kocham tego monstruma... - wyznała  
-Dobra skończ już blondynko i idź zanieś moje walizki do jednego z gościnnych pokoi, ale wybierz mi ten z najwygodniejszym łożem... 
-Panie co pan ! Ja nie jestem czyimś sługą ! - powiedziała i napięcie opuściła przedpokój
-No to wypadło na ciebie kuzynie, ty musisz zanieść mi walizki, reszta jest w samochodzie ! 
-Chyba sobie żartujesz !  - wypalił śmiejąc się
-No raczej ciężarna tego nie zrobi !
-Nikt tego nie zrobi, ponieważ w trybie pilnym opuszczasz ten dom ! - wkurzył się
-Tato, co się tak wydzierasz ? - zapytała Violetta, schodząc po schodach - A wujek Sebastian - westchnęła oschle - Angie, możesz do mnie przyjść ? - zawołała mnie
Zmyłam się z holu i poszłam do pokoju za Vilu. Weszłam szybko do pomieszczenia.
-Vilu dziękuje ci ! - powiedziałam
-Wiem, wujek jest paskudny ! - zachichotała
Nagle usłyszeliśmy krzyk...
-Wynoś się ! - krzyknął
-Już ! Masz taką posiadłość a 4 metrów nie chcesz odstąpić ! Poskarżę się twojej mamie ! - wrzasnął i usłyszałyśmy huk (to drzwi)
-Violu, stęskniłam się za tobą ! - westchnęłam
-Ej, czekaj co to za pierścionek ? - zapytała
-Nic... Violu a co, kogo wybrałaś w końcu ?
-Leona ! Kocham go i... nie chcę go stracić ! Całowaliśmy się wczoraj !
-Co !? Z kim się całowałaś !? - zdenerwował się German
-Tato to nie tak...
-A jak ?!
-German odpuść jej ! - powiedziałam broniąc siostrzenicę
-Tato, ale wiesz co... Z drugiej strony to jak możesz !? Sam całujesz się z Angie ! 
-Nie zmieniaj tematu !
-Tato ! Obściskujesz się z Angie, nie wnikam już co jeszcze robicie ! Ale ja tylko się pocałowałam a nie... 
-Nie kończ ! - rzekłam do Vilu
-German proszę, odpuść jej ! A ty ile miałeś lat, jak pierwszy raz się pocałowałeś z Mariją ? 
-Ja.... - nie dokończył, po prostu wyszedł z pomieszczenia
Popędziłam za nim. Mężczyzna poszedł do sypialni. 
-German, ja... - nie dane było mi skończyć
-Angie ja nie umiem zrozumieć, że ona dorasta... Ona zawsze będzie dla mnie moją maleńką córeczką... - tłumaczył
-Wiem...
-Przepraszam cię, za to jak cię traktowałem przy Sebastianie... On zawsze dostaje to co chce. Nie chcę cię stracić, znowu !
-Nigdy mnie nie zdobędzie, moje serce należy do ciebie !
Germi zbliżył swoją twarz do mojej , brakowało kilka milimetrów, które szybko zdobyłam. Doszło do pocałunku. Ten pocałunek był pełen namiętności i uczuć. Po chwili German położył mnie na łóżku. Nie przestawał mnie całować. Czułam się kochana. Obróciłam strony i tym razem ja leżałam na nim. German zatopił swoją jedną rękę w moich lokach a drugą przytrzymywał mnie w tali. Zaczęłam rozpinać jego liliową koszulę. Gdy już namęczyłam się i rozpięłam poczułam jak, ukochany rozpina mi zamek z tyłu, od sukienki. Oddawałam pocałunki. Nagle odsunęłam się, by odsapnąć.
-Coś nie tak ? - zapytał lekko wystraszony
-Nie - uśmiechnęłam się i położyłam głowę na torsie mężczyzny
Po chwili odpoczynku podniosłam się z niego i spojrzałam mu głęboko w oczy. Znów zbliżyłam nasze usta. German przewrócił mnie na bok i powoli zsunął mi kieckę. 
-Mogę ? - ktoś zapukał i nie czekał na ,,proszę''
Nie usłyszeliśmy tego i dalej kontynuowaliśmy. Po chwili German odsunął się ode mnie jak oparzony. Nie wiedziałam o co chodzi. Okrył mnie szybko kocem. Odwróciłam się w drugą stronę i ujrzałam....
***
Kto przeszkodził Germangie w łóżku ? ♥
Polubiliście Sebastiana ? Ps nie martwcie się jeszcze wróci !
Co z dzieckiem ?
Jaka ma być płeć i imię ?
Za jakie kolwiek błędy przepraszamy, ostatnio piszemy w nocy...
Klara & Oliwia :***

Jeżeli nie pojawi się 15 komentarzy to przestajemy pisać :-( Niektórzy czytają a nie chce im się już napisać parę słów ! A nas to motywuję i nabieramy weny. :'( Anonimy wy też piszcie to ważne !

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 35

-Angie, znaczy Angeles zostaniesz moją żoną ? - zapytał - Uczynisz mi ten zaszczyt ? - dopowiedział
-Ja nie wiem... - powiedziałam smutno, po wydarzeniach z ostatnich miesięcy... eh bałam się - to chyba za szybko
-Przepraszam cię, mogłem pomyśleć o tym... Zastanów się - powiedział uśmiechając się
-Dobrze !
-To jak się już zastanowisz to wiesz...
-Ale tak !
-Co tak, wiem zgadzasz się na zastanowienie... Okey !
-German ! Zgadzam się ! Chce za ciebie wyjść !
-Naprawdę ? - niedowierzył
-Tak ! Kocham cię !
Mężczyzna założył mi na palec piękny pierścionek. Byłam pod zachwytem jego gustu. Niespodziewanie skradł mi pocałunek na ustach.
-Kocham cię Angie ! - powiedział muskając moje usta
Nagle do gabinetu weszła Violetta.
-Nie, no... naprawdę kupie ci dzwoneczek i kartkę na drzwi na lepię ,,Pukać !!!
 -Oj dobra już tato, obiad musicie sobie odgrzać. I cały dom macie dla siebie, ja idę z Leonem na spacer, Olga i Ramallo jadą na zakupy ! Nie będzie nas około 3 godzin ! Papa gołąbeczki kochane ! - posłała nam całusa
Po chwili usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi. Co oznaczało, że najwyraźniej wyszli.
-German mam do ciebie prośbę - powiedziałam
-Jaką ? - zdziwił się
-Dam ci klucz do mojego mieszkania i przywieziesz mi moje ciuchy ? - zapytałam ładnie
-No dobrze, ale co dostanę w nagrodę ?
-Całusa, pasuje ?
-Pasuje ! Ale zrobisz jeszcze kartkę na drzwi ,,Pukać'' Zgoda ?
-Zgoda !
Gdy upewniłam się, że Germi zamknął oczu, zbliżyłam się do niego i... dmuchnęłam mu w twarz.
-Ej co to było ? - zapytał zaskoczony
-Nic ! Teraz zrobię ci tą kartkę, a później druga połowa zapłaty !
-Eh ! Oj niech ci już będzie... - mruknął pod nosem i wyszedł z domu
Wreszcie moje życie zaczyna się układać ! - pomyślałam
Wyjęłam z szafki biurka białą kartkę, czerwony flamaster. Otworzyłam pisak i drukowanymi literami napisałam ,,PUKAĆ''. Pisząc to słowo śmiałam się ,,jak głupi do sera''. Na koniec wzięłam jeszcze taśmę i ucięłam po kawałku. Po 5 minutach obwieściłam, że to koniec mojej pracy. Byłam strasznie głodna, ale nie miałam ochoty na kurczaka. Postanowiłam sobie przyrządzić kanapkę z szynką, sałatą i serem zółtym. Gdybym nie była w ciąży pewnie nigdy bym sera nie tknęła... Po najedzeniu się napiłam się tylko soku jabłkowego i ruszyłam do salonu, gdzie włączyłam sobie jakiś durny film. Jego fabuła mnie tak zanudziła, że zasnęłam.
German
To mieszkanie mnie przeraża i pomyśleć, że była tu więziona przez 6-5 dni... Powędrowałem do sypialni. Znalazłem tu niezły bałagan... Otworzyłem szafę, było tu naprawdę wiele ciuchów ! W koncie stały 2 walizki. Poskładałem ciuchy i wsadziłem je do toreb. Niestety, ubrań nadal było dużo, a walizki ledwo się dopięły. Popakowałem resztę do różnych toreb i plecaków. Posprzątałem wokół jeszcze. Spojrzałem na zegarek 17.00. Czyżby zeszły mi tu, aż 2 godziny ?! Zniosłem bagaż do samochodu i wróciłem do domu. Byłem dumny z siebie dumny, że podołałem tak trudnemu wyznaniowi. Otworzyłem drzwi. Już miałem zamiar się wydrzeć ,,Chce mojego buziaka!, ale zastałem, jak moje ,,kochanie'' śpi na sofie w salonie... Rozmarzyłem się patrząc na nią. Musnąłem ją w czoło. Tak słodko spała... Nie chciałem jej obudzić, ale tutaj by się nie wyspała. Wziąłem ją ostrożnie na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Położyłem ją ostrożnie. Przykryłem i musnąłem kącik jej usta. Zszedłem po schodach. Zabrałem jej torby z ciuchami i po cichu zaniosłem do naszej sypialni. Nie mogłem się powstrzymać, tak słodko spała. Nagle usłyszałem otwierające się drzwi. Przestraszony zbiegłem w dół. To byli Ramallo i Olga.
-Panie, Germanie znów w czyść przeszkodziliśmy ? - zapytała smutno gosposia
-Nie, nie Angie zmorzył sen... - wytłumaczyłem
-Zaraz, zaraz Germanie a co to za kartka na drzwiach ? - wskazał Ramallo białą kartkę z czarnym napisem
-Nie daliście mi wyboru, nie umiecie pukać to proszę ! - powiedziałem ironicznie
-Zaraz, co to !? Kurczak nie zjedzony ? - krzyczała przerażona Olga z kuchni - Angie powinna teraz jeść dużo, w końcu je za dwie osoby !
Wtem do domu przyszła Violetta. Spojrzała na drzwi i parsknęła głośno śmiechem.
-Wiecie co mam dla was jeszcze jedną wiadomość !
Wszyscy odpowiedzieli mi miną ,,Jaką wiadomość?''
-Otóż kartka zniknie dopiero, gdy nauczycie się pukać ! Tak puk, puk ! - powiedziałem i ruszyłem do łazienki, gdzie wziąłem długą, odprężającą kąpiel
Po ubraniu się w pidżamę delikatnie wszedłem do łóżka. Pocałowałem w policzek moją narzeczoną♥ i zmęczony, nadmiarem wrażeń zasnąłem...
Angie
Obudziłam się bardzo wypoczęta. Czułam, że żuję ! Zerknęłam na elektroniczny zegarek : 8:07. Nie chciało mi się zwlekać z łóżka. Popatrzyłam na mojego przyszłego męża. Spał. Nie chciałam go obudzić. Położyłam głowę na jego torsie. Przyglądałam mu się z uważną ciekawością, aż w końcu otworzył swoje czkoladowe ,,paczdełka''. Przywitałam go gorącym pocałunkiem.
-To za przywiezienie mi ciuchów ! - uśmiechnęłam się
-Kocham cię ! - szepnął mi do uszka
Położyłam się na mojej połówce łoża. Zamknęłam oczy i rozmarzyłam się... Moje rozmyślenia o wszystkim, przerwało dziwne uczucie panujące w środku brzucha. 
-Kopnęło ! - powiedziałam głaszcząc się po brzuchu
-Na prawdę ? - zapytał
-Zobacz sam ! - wzięłam jego dłoń i położyłam na docelowym miejscu
-Jak ją lub jego nazwiemy ? - zapytał głaskając mój brzuch
-No nie wiem... - powiedziałam poprawiając moje rozczochrane, bujne loki
-Angeles a co powiesz na Spohie lub Lucasa ? - zapytał mój partner
-Piękne imiona ! - uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam 
German nie zabierał ręki z mojego brzucha, jego głaskanie bardzo mnie uspokoiło, tak samo jak dziecko. Przestało już kopać.
-Aha... German za 2 dni idę do ginekologa !
-Dobrze, spokojnie pójdziemy razem... A teraz muszę iść na ważne spotkanie, przepraszam ! - powiedział smutno
-Szkoda, myślałam, że dzisiejszy dzień spędzimy razem ! - zrobiłam podejrzaną minę
-Żałuję, ale na prawdę nie mogę ! 
Przyciągnęłam mężczyznę do siebie i bardzo zachłannie pocałowałam
-Trudno, spędzę trochę czasu z Violettą ! - powiedziałam
Wyjęłam z walizki moja ulubioną różową sukienkę, sandałki na płaskim obcasie. Zabrałam cichy do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy suszarką i ubrałam się. Fryzury żadnej nie zrobiłam, tylko zostawiłam moje loki spuszczone na moje ramiona.Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i zeszłam na dół. 
-Ależ panienka pięknie wygląda ! Najwidoczniej ciąża pani służy ! - odparła uśmiechając się
-Dziękuje ! 
Zajęłam miejsce obok mojego męża i zaczęłam jeść jajecznicę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę! - powiedziałam i podeszłam do drzwi
Przed moimi oczami ujrzałam....
***
Hah i co ujrzała !? He....
Nie zrobimy wam tego i jeszcze ich nie rozdzielimy ! Może dopiero po porodzie... ! Czyli jeszcze długo ! Cieszcie się za nasze dobre serca !
Klara  & Oliwia :***
Zapraszamy na hersim.blogspot.com !
www.facebook.com/GermangiePOLSKA 
Zapraszamy ! Strona na facebooku o Germnagie !

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 34

Idąc spotkałem..... Angelice. Szybko wszedłem do pierwszego lepszego sklepu, okazało się, że był to sklep z artykułami dla dzieci. Postanowiłem, więc przy okazji coś kupić. Przeglądałem, te wszystkie rzeczy i przypomniało mi się, jak Violetta była maleńka... To był czas ! Postanowiłem kupić białe śpioszki w beżowe misie. Były cudowne. Dokupiłem do tego WIELKIEGO, pluszowego misia. Po zakupach udałem się do domu. Będąc 2 metry przed domem zorientowałem się, że za mną idzie Angelica. Wbiegłem szybko na posesje i do domu.
-Cześć tato ! - przywitała się moja córka jedząc kabanosa
-Violu, Angie jeszcze śpi ? - zapytałem
-Tak, jaki fajny misiek, to dla jej, znaczy dla waszego dziecka ? - spytała
-Tak, mam dla niej jeszcze jedną niespodziankę... Aha i uważaj przed domem kręci się jej matka !
-Ja nie chce jej znać po tym co ci zrobiła tato ! - powiedziała zrozpaczona
-Wiem kochanie ! - pocałowałem córkę w czoło i oddaliłem się do mojego gabinetu
Na biurku leżała karteczka :
Panie Germanie !
Pojechałem po pańskie auto !
                                Ramallo
Jaki ten mój przyjaciel jest uczynny ! - zaśmiałem się sam do siebie
Zasiadłem za biurko i 4 godziny ślęczałem nad ważnymi papierami.
<8 godzin później>
Angie
Obudziłam się jak nowo narodzona... Ale zaraz gdzie ja jestem ? Czy doszło do ślubu, czemu jestem w samej halce ? Nagle spostrzegłam się, że jestem w sypialni, w sypialni nikogo innego jak Germana. Ulżyło mi, już myślałam o najgorszym... Rozciągła się. Chciałam zejść na dół, poszukać German, ale obawiałam się, że wyjść w samej halce to głupio. Pod halką miałam samą bieliznę co nie ułatwiało sprawy. W tym domu w ogóle już nie było moich ciuchów. Nie wiedziała co zrobić. Wtem wpadłam na genialny pomysł. Zajrzałam do szafy Germana i wyjęłam jego szlafrok. Założyłam go i ... wpadłam. Wyglądałam przekomicznie. Za duże rękawy, podwinęłam go łokci. Długość sięgała mi do kostek. Wyszłam z pokoju na bosaka. Nie wiedziałam za bardzo gdzie iść. Po chwili postanowiłam, że zastanę go zapewne w gabinecie. Nie myliłam się, tam go zastałam. Po wypowiedzeniu przez niego cichego ,,proszę'' weszłam do pomieszczenia. Mój szwagier uniósł lekko wzrok znad kartek i parsknął śmiechem.
-Haha ! Angie, w coś ty się ubrała ? - nie mógł przestać się śmiać 
-No, bo ja tu nie mam żadnych ciuchów a w samej halce po domu nie będę biegać... - powiedziałam rumieniąc się
-Chodź kochanie do mojej sypialni, znajdę ci coś lepszego... - powiedział 
-Ale zaraz, ja nie chcę, żeby ktoś tu mnie zobaczył taką ! - powiedziałam stanowczo
-Dobrze, ja się rozejrzę i pójdziemy ! Zgoda ?
-Zgoda ! - powiedziałam uśmiechając się
Zanim German wyszedł, podszedł do mnie.
-Masz piękny uśmiech, jest taki promienny ! - z komplementował mnie
-Dziękuje, ty masz za to takie piękne, czekoladowe oczy, gdy się w nie wpatruje czuje motylki w brzuchu ! - opowiedziałam mu o moim problemie 
Mężczyzna zaczął przybliżać się do mnie. Potem poczułam jedynie jego ciepłe wargi na moich. Po tym pocałunku moje wszelkie obawy i zmartwienia znikły. Odwzajemniałam jego delikatne pocałunki, które z czasem zaczęły zmieniać się w co raz bardziej zachłanne. Czułam się kochana. Takiego uczucia brakowało mi przez ostatnie 3 miesiące... Po krótkim czasie German objął mnie w tali i posadził na swoim biurku, przy czym zrzucił wszystkie kartki. Nie chciałam przerywać tej wyjątkowej chwili. Moje marzenia wreszcie się spełniły i nic nie zaprzestało pocałunków, do czasu.... Do czasu, gdy do biura ktoś wszedł. Nie usłyszeliśmy nic, więc dalej kontynuowaliśmy. German zaczął rozwiązywać mi pasek od szlafroku, ale wczas otworzyłam oczu. Moim oczom ukazali się wszyscy mieszkańcy. Niechętnie odsunęłam się od mojego partnera. Domownicy dziwnie się na nas patrzyli, ponieważ byłam bardzo rozczochrana a ,,mój'' szlafrok był prawie ze mnie zrzucony i halka trochę odsłoniła bielizny. Pospiesznie zawiązałam materiałowy pasek. Zacisnęłam wargi. Nie wiedziałam co mam się odezwać. Spojrzałam na Germana. On również był rozczochrany i miał odpiętą całą koszulę.
-No tak... to my może się usuniemy... Chciałam tylko zawołać państwo na kolacje, ale jak się spóźnicie to nic nie szkodzi... Nie przerywajcie sobie ! - powiedziała speszona Olga i opuściła gabinet, mruknęła jeszcze pod nosem - Ciekawe kto to będzie sprzątał ?
-M... - nie wiedział co się odezwać Ramallo
-Wiecie, co może przywieszę na drzwi biura kartkę ,,PUKAĆ'' i dodatkowo przyczepię Wam dzwoneczki... - powiedział ironicznie German
-Dobrze tato, nie przeszkadzajcie sobie, więcej, ale łóżko ponoć jest wygodniejsze od biurka ! - powiedziała moja siostrzenica i wyszła
Ramallo zrobił to samo i zamknął drzwi. Nie wiedziałam co mam zrobić.
-Angie, trochę cię rozczochrałem... - powiedział układając mi włosy
-Ja ciebie też i jeszcze ta koszula. Przepraszam ! - oznajmiłam zapinając mu guziki
Nie wytrzymałam, spojrzałam głęboko w oczy Germanowi i pocałowałam go. German odwzajemnił pocałunek. Ponownie posadził mnie na swoim biurku. Zaczęłam ponownie rozpinać jego koszule, i po co się męczyłam, żeby ją zapiąć ?! Poczułam jego umięśniony tors. German odsunął się ode mnie. Bardzo tego nie chciałam...
-O co chodzi ? - zapytałam zdziwiona, lekko smutna
-Poczekaj ! - powiedział i wyjął z szuflady biurka małe pudełeczko
 Domyślałam się o co może chodzi. Miałam racje. Germi uklęk na jedno kolano i otworzył beżowe pudełeczko.
-Angie, znaczy Angeles zostaniesz moją żoną ? - zapytał - Uczynisz mi ten zaszczyt ? - dopowiedział
***
Czy Angie się zgodzi, czy będzie miała dosyć związków i ślubów przez Alana ?
Czy przeniosą się z biurka na łóżka ? ♥
Czy Alan będzie w kiciu ? 
I czego chce matka Angie ?
Hem....
Oliwia :*** & Klara

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 33

Płakałam jeszcze 5 minut i zjawił się German. Wstałam.
-German, ja...
-Nic nie mów. Ramallo mi wszystko powiedział, że to nie ty napisałaś list.
-To... to moja matka namieszała ! - rozpłakałam się jeszcze bardziej
-Angie spokojnie, otrzyj łzy, nie warto ich marnować - powiedział, uśmiechnął się i wytarł mi łzy ręką
-Jak ona tak mogła ? Zabrała mi z życia 3 miesiące ! Jeszcze ten Alan...
-Angie, spokojnie. Angie, czyli, że to dziecko jest moja ? - zapytał niepewnie
Wzięłam jego dłoń i położyłam na na jednej falbanie, znaczy na brzuchu.
-Tak, twoje ! - uspokoiłam się trochę, przestałam płakać
Spojrzałam w jego piękne brązowe oczy, rozmarzyłam się...
-German, przepraszam, cię jestem bardzo zmęczona. Nie spałam od 5 dni. Marzę teraz o wygodnym łóżku... Wezmę taksi i pojadę do domu. Zadzwonię to się spotkamy. Dobrze ?
-Nie dobrze ! Wracasz ze mną do domu, nie wytrzymasz teraz w tym domu, jeżeli cię tam trzymał ! - powiedział
-German, ja naprawdę jestem zmęczona psychicznie, jak i fizycznie. Przez te 5 dni, do życia motywowało mnie tylko to dziecko ! - powiedziałam ziewając
-Kochanie wracasz ze mną !
-Nie wiem, czy to dobry pomysł... - nie dane mi było skończyć
German spontanicznie mnie pocałował. Byłam zaskoczona, ale oddawałam pocałunki, równie delikatnie, jak on. Świat przestał istnieć. Liczył się tylko on i ja. Nie obchodziło nas to, że całujemy się w kaplicy. To piękne uczucie jakim jest ,,miłość'' ożywiła się w nas na nowo. Czułam, że czas przestał płynąć. Nie chcieliśmy się od siebie oderwać, ale musieliśmy, bo usłyszeliśmy chrząkanie Violetty.
-Violu, możesz poczekać na swoją kolej, na witanie się z Angie ? - zapytał córkę a na moich policzkach pojawiły się ogniste rumieńce
-Nie, nie mogę ! - powiedziała, po czym podbiegła do mnie i mocno mnie uścisnęła
Pocałowałam ją w czubek głowy, stęskniłam się bardzo za nią. Za naszymi wieczornym pogawędkami na temat Tomasa i Leona.
-Angie! - wymówiła radośnie moje imię - Zaraz, Alan coś ci zrobił ? - wskazała palcem na mój wypukły brzusio
-Nie, to nie jest dziecko Alana...
-Więc kogo ? - zdziwiła się
Nic nie odpowiedziałam, tylko wskazałam palcem na jej ojca.
-Tato, ale jak, gdzie, kiedy ? Czemu mi nie powiedziałeś ? - oburzyła się nastolatka
-To, już nie twoja sprawa ! A nie powiedziałem, ci bo twoje kochana babcia mi powiedziała, że Angie poroniła...
-Nie chce jej od dzisiaj znać ! - krzyknęła lekko dziewczyna
Znowu ziewnęłam, z minuty na minutę czułam się bardziej wykończona.
-Angie, chodźmy, bo zaraz nam tu zaśniesz ! - zachichotała Vilu
Szłam ładnie za siostrzenicą, ale oczy same mi się zamykały.
-Koniec ! - powiedział m... no i właśnie nie wiem czy to tylko ojciec mojego dziecka, czy mój chłopak ? No nie ważne powiedział German♥
-Co ko... - nie dokończyłam, bo German wziął mnie na ręce
Zamknęłam oczy i wtulona w jego klatę zasnęłam...
German
Z trudnością przetransportowaliśmy moją ukochaną do domu. Udało nam się to tak zrobić, że się w ogóle nie obudziłam. 
-Tato gdzie ją zaniesiesz ? - spytała Violetta
-Jak to gdzie, do łóżka ! - powiedziałem
Wszedłem ostrożnie po schodach. Miałem dylemat, gdzie położyć Angie, czy do jej starej sypialni, czy do mojej. Zdecydowałem ! Położyłem Angeles (jakie to piękne imię Angeles :-p) w moim pokoju, na moim łóżku. Zastanawiałem się, czy wyśpi się w sukni ślubnej, ale nie chciałem jej obudzić... Zauważyłem, że ma ubraną jeszcze halkę. Zdjąłem ostrożnie kiece. Rzuciłem gdzieś w róg pokoju. Pocałowałem Angie w czoło, dokładnie przykryłem kołdrom. Wyszedłem i po cichu zamknąłem drzwi. Byłem taki podekscytowany, że wreszcie ją odzyskałem, i jako bonus zostanę drugi raz ojcem ! Postanowiłem zrobić, dla Angie niespodziankę i ruszyłem do sklepu jubilerskiego. Gdzie miałem zamiar kupić pierścionek zaręczynowy. Wszedłem do sklepu, było tam dużo różnych pierścionków, ale ja wybrałem jeden :
Był idealny, delikatny, jak ona i... German wróć na ziemię. Zapłaciłem i wyszedłem. Idąc spotkałem.....
***
Kogo spotkał ?
No i macie piękną sielankę ! Która już niedługo się skończy ( za 2-3 rozdziały)
Klara & Oliwia :***
Komentujcie !