niedziela, 22 września 2013

Rozdział 48

Zdrzemnęłam się, ale obudził mnie przeszywający się ból brzucha... Zaczęłam zwijać się z bólu. Wstałam niepewnie na nogi. Doszłam do drzwi trzymając się za podbrzusze.
-Gustav ! Ała... Gustav ! - wołałam głośno mężczyznę, ale w zamian słyszałam tylko głośne echo
Może nie usłyszał ?! Wyszłam na korytarz. Rozejrzałam się w prawo i lewo. Nie było go. Wyjrzałam na ,,balkoniku'' też go nie było.
-Gustav ! - i znów nic
Chyba nic mi nie pozostało, jak zadzwonić po taksówkę i samemu dojechać do szpitala. Z czołgałam się ze schodów. Zauważyłam, że mój telefon leży na stoliczku przed telewizorem. Podeszłam i wzięłam go w dłoń.
Nowa wiadomość - ciekawe od kogo...
Angie, wkurzyłem się,
 nie ukrywam tego. 
Wyszedłem...
                   Gustav
Hah... Jeszcze tego mi brakuje... Wybrałem numer na taksówki i zadzwoniłam. Informator poinformował mnie, że mam szczęście i taksi akurat niedaleko ma kurs i będzie pod domem za 5 minut. Chwyciłam za torebkę, zamknęłam drzwi i wyszłam przed wille. Mężczyzna z telefonu miał na prawdę rację, bowiem auto już stało przed rezydencją. Otworzyłam drzwi i z ledwością usiadłam.
-Dzień dobry. Proszę jechać do szpitala św. Pawła.
-Dobrze, postaram się, jak najszybciej panią zawieść. Mam nadzieję, że nie będę zmuszony odbierać poród - zaśmiał się
-Jedź pan już ! - wybuchnęłam zaciskając zęby
Podróż samochodem dłużyła się niezmiernie, trwała 20 minut, ale dla mnie to była wieczność. W końcu pojazd się zatrzymał. Podałam kierowcy 20 zł.
-Pomóc pani ? - zapytał uprzejmie
-Nie, nie trzeba - powiedziałam kierując się w stronę wielkiego budynku
Już od progu podbiegła do mnie pielęgniarka.
-Proszę niech pani usiądzie - powiedziała podsuwając mi wózek
-Dziękuje
Kobieta szybko zawiozła mnie na oddział położniczy.
-Kiedy się zaczęły skurcze ? - spytała lekarka w białym kitlu
-Z jakieś 30 minut temu... - syknęłam 
-Dobrze. Rozwarcie jest na 10 palcy, więc maleństwo jest gotowe do wyjścia na świat - uśmiechnęła się przyjaźnie zakładając rękawiczki
Dosłownie teraz przez myśl przeleciało mi coś : Czy German dowie się kiedyś, że ma dziecko, że Vilu nie jest jedynaczką ?!. Jak Violetta zareaguje, gdy zobaczy noworodka w moich objęciach ?
-Proszę pani, jak pojawi się skurcz to proszę przeć ! - powiadomiła mnie dokturka
Zaczęłam przeć.... Po moimi wysiłku usłyszałam głośny płacz.
-Gratuluje, ma pani piękną córeczkę - powiedziała kobieta okrywając dziecko żółtym kocykiem i zakładając na główkę różową czapeczkę - Niech pani uważa na główkę - podała mi dziecko
Wzięłam ją na ręce i od razu ujrzałam w niej : Germana. Miała rzadkie brązowe włoski i te same delikatne usta. Oczka na pierwszy rzut oka miała jaśniutkie. Chwyciłam w dwa palce jej małą rączkę. Z resztą cała jest taka malutka. 
-Zdecydowała już pani na imię ? - spytała pielęgniarka podchodząc do mnie z opaską na rękę i flamastrem
-Em... Tak... Florencia
-O jak pięknie ! - oznajmiła mi zapisując na bransoletce imię mojej córeczki - Ale teraz przepraszam, muszę porwać Florencie na badania - uśmiechnęła się zabierając mi z objęć dziecko
Jestem bardzo zmęczona, ale muszę zadzwonić do Gustava i powiadomić go, że został... ojcem. Nie mogę tego zaakceptować, że to on będzie teraz tatą Flory a nie German... Tęsknie za nim... Bardzo... Ale ponoć ma teraz dziewczynę, czy tam narzeczoną... Nie chcę psuć mu związku. Eh... Wybrałam numer Gustava i zadzwoniłam...
-Halllo, moja kochaniutka ccoś... sssię stałłooo ? - zapytał podśpiewując
Wyczułam w jego głosie alkohol... 
-Nie nic... Zadzwoń jak wytrzeźwiejesz !- krzyknęłam do słuchawki, naciskając czerwoną słuchawkę
W nerwach rzuciłam telefon na szafkę i zacisnęłam pięści na kołdrze.
German
-Violetta, zaczęłaś się już pakować ? - krzyknąłem do córki
-Przestań się drzeć German, obudzisz małego ! - zmierzyła mnie moja dziewczyna
-Tak tato, mam już pół walizki zapakowanej... - powiedziała schodząc po schodach
-Dobrze trzeba jeszcze zadzwonić do Angie - na samo jej imię zadrżałem
Kocham ją, ale nie chce rozwalać jej szczęśliwego związku z niejakim Gustavem... Z resztą ja też jestem w związku. Nie powiem, że szczęśliwym... Ale w związku... 
_________________________________________________________________
Czy Germi dowie się, że ma córeczkę ?
Jak Vilu zareaguje, gdy zobaczy swoją ciotkę z dzieckiem ?
_______________________________________________
Gniewacie się, że zrobiłyśmy chłopca a nie dziewczynkę?! Po prostu mamy wena na dziewczynkę....
_______________________________________________
Mamy dla was ważne info.... ! 
Jest szansa, że nie zrezygnujemy, ale rozdziały pojawiały by się raz, dwa na tydzień ! 
Zgadzacie się ?! 



 
 
 

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 47

Dowiedziałam się, że po karetkę zadzwonił mężczyzna. Odwoził swoją matkę na lotnisko i przypadkiem przechodził, gdy zemdlałam. Od pięciu dni przychodzi i mnie odwiedza, tak sam z siebie.
-Cześć Angie ! - przywitał się ze mną mężczyzna dając mi do dłoń bukiet czerwonych róż
-Gustavo, nie musiałeś mnie odwiedzić - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się
-Oj tam, oj tam... Kiedy wychodzisz ? - spytał siadając na krzesełku obok
-Za 2 dni. Miałabym do ciebie prośbę, czy mógłbyś mnie odwieść do domu ?
-Tak, nawet jeżeli mi pozwolisz, to zaopiekuje się tobą i dzieckiem ? - spytał miło
-Nie, nie musisz, poradzę sobie, ale dziękuje i tak już dużo dla mnie zrobiłeś ! - uśmiechnęłam się
German
Cały czas myślę o Angie. Martwię się o nią...
-Tato ! Powiesz mi w końcu kiedy wracamy do Buenos-Aires ? Francesca się pytała ! - powiedziała moja córka wbiegając do mojego gabinetu
-Nie, wiem Violetto. Ty najprawdopodobniej wrócisz do Angie, tak jak się umawialiśmy - odparłem - Czyli za około 6 miesięcy, 7 ?
-Dobrze, a co z Angie ? - zapytała nastolatka
-Nie wiem, co z twoją ciotką. 
Może powinienem zapomnieć o niej ?! Tak... To chyba najlepszy pomysł. 
-Dobrze, jakbyś się coś o niej dowiedział to dzwoń lecę na skypa z Leonem ! Papa ! - powiedziała i wybiegła
Wyszedłem po rozmowie z Violettą na spacer. Szedłem jedną z uliczek i niespodziewanie wpadłem na kobietę z dzieckiem na rękach. Brunetka nieszczęśliwie upadła razem z chłopcem na mnie.
-Nic pani nie jest ? - zapytałam leżąc na ziemi
-Nie, przepraszam skupiłam się na synu
-Nie to moja wina, ja też byłem zamyślony
Nagle chłopiec zaczął płakać.
-Jejku, Pedro nie płakusiaj ! - powiedziała tuląc dziecko
-Pewnie się wystraszył... - stwierdziłem
-Tak...-Może pójdziemy na jakąś kawę ? - zapytała uśmiechając się 
-Okey, w sumie nie mam nic do robienia...
6 miesięcy później...
Zamieszkała z nami Martina i Pedro. Zauroczyłem się nią, ale nie zakochałem. Kochać to to kocham Angie...
-German ! - zawołała mnie Martina
-Jestem w kuchni, robię herbatę Pedro ! - odpowiedziałem trzymając chłopca na rękcah
-Tato, zabukowałeś mi samolot do Buenos Aires ? - zapytała Violetta
-Tak, wylatujesz za 7 dni... 
-Aha... Angie dzwoniła. Mówi, że czeka na mnie. Ponoć znalazła sobie kogoś... Jest w nim zakochana. - odparła mi
W tej chwili moje serce przełamało się na milion małych kawałeczków... ,,Jest w nim zakochana'' ?! Że co!? 
Angie
Gustav wprowadził się do mnie do willi. Na początku się mną tylko opiekował, ale to trwało tylko miesiąc, bo później zakochał się we mnie. Chciałam mieć kogoś takiego przy sobie... Ale niestety jestem nim tylko zauroczona.
-Angie, obiad gotowy ! - zawołał z jadalni
-Dobrze kochanie już idę ! - odparłam schodząc ze schodów
Doczłapałam do jadalni i usiadłam na jednym z krzeseł. Mój chłopak podał na stół indyka i zaczęliśmy się zajadać.
-Angie, powiesz mi wreszcie kto jest ojcem dziecka ? - zapytał
-A czy to ważne ? Już ci tyle razy mówiłam, że dziecko będzie ciebie traktowało, jak ojca ! Okey ?!
-Dobrze, ale czemu nie chcesz mi powiedzieć ?!
-Skrzywdził mnie. Pasuje ci taka odpowiedź ?! - skłamałam i uciekłam do sypialni
Położyłam się na łóżku i zaniosłam się płaczem... Ja chcę by German był teraz przy mnie... Tak go kocham ! Jeszcze Violetta przyjeżdża... Nie wspomniałam jej o ciąży ! Boję się, że zostanę sama z tym wszystkim. Pablo wyjechał do dziadka, musiał się nim zaopiekować. A Gustav... ? Gustav oddala się ode mnie z dnia na dzień, ale nie wyobrażam sobie mojego dziecka bez ojca...Zdrzemnęłam się, ale obudził mnie przeszywający się ból brzucha...
_____________________________________________________________
Średnio długi, ale jest...
Czy German się kiedyś dowie o dziecku swoim i Angie ?
Jak zareaguje Viola na wieść, że ciotka posiada dziecko ? 
Jeszcze kilka rozdziałów i kończymy współpracę z Klarą :-(
/Oliwia :*** i Klara

wtorek, 17 września 2013

Rozdizał 46

Niepewnie otworzyłam jedno oko, potem drugie. Dopiero po chwili odzyskałam pełny wzrok. Znajdowałam się w białej sali. Na pewno nie była to sypialnia w domu Germana ani w domu Pabla. Nagle poczułam, że nie mogę ruszyć rękom, po chwili zorientowałam się, że jestem podpięta do różnych urządzeń. Jedną dłoń pospiesznie przeniosłam na brzuch. Nie był wcale wypukły, co mnie zdziwiło i przestraszyło. Poczułam w moich oczach potok łez, który szybko znalazł sobie ujście i spływał mi po policzkach. Moje dzieci, moje biedne dzieci... A German ? Gdzie German ?! - zadawałam sobie pytanie w myślach
-Wreszcie się pani obudziła ! - powiedziała kobieta ubrana w biały kitel
-Gdzie ja jestem, co się stało ?! - wypytywałam
-Nazywam się Maria Alonso, jestem ginekologiem. Przywieziona panią do szpitala, bo zasłabła pani na lotnisku, czyli 3 dni temu. - wytłumaczyła mi
-Ale jak to, gdzie German ? - pytałam
-Nie wiem o kogo pani chodzi. Niech pani teraz odpoczywa, ani organizm jest osłabiony. Ledwo udało nam się uratować pani ciążę - jej słowa nieco mnie uspokoiły
Ale zaraz, czyli ja nie powiedziałam Germanowi o ciąży ? Czyli to wszystko to tylko piękny sen ? Wymysł mojej wyobraźni ? I nic więcej ? Poczułam, że mój policzek znów staje się cały mokry.
-Proszę pani, niech się pani wyśpi. Jak się pani później obudzi to zrobimy dokładne badania - oznajmiła mi i wyszła z sali notując coś na kartkach
Pogrążyłam się rozmyślaniu o moim śnie... O dzieciach i Germanie... Wolałabym dalej śnić... ,,Ale nic nie trwa wiecznie'' - jak to zawsze powtarzała mi mama. Po godzinie zmorzył mnie sen...
German
2 dni temu dotarliśmy na miejsce. Od samego przybycia do Francji próbuje skontaktować się z Angie telefonicznie, ale włącza się skrzynka pocztowa. Violetta poprosiła nawet swoje przyjaciółki o sprawdzenie czy jest w domu, ale jej nie ma... Od trzech dni nie pojawia się nawet w domu... A jeżeli jej się coś stało ?
Co ja zrobiłem... A jeżeli jest gdzieś w szpitalu ? W końcu przed odlotem wspominała, że źle się czuje... Była taka bladziutka... Taka marniutka... Ach...
-German, ty mnie w ogóle słuchasz ?! - spytał Ramallo wymachując mi dłonią przed oczami
-Ttak... Jakoś martwię się o Angie... Nie odbiera telefonów, nie ma jej w domu... Nawet nie chodzi do pracy... - opowiadałem przyjacielowi
-Pewnie ma teraz ciekawsze rzeczy do robienia... Ostatnio przed wyjazdem widziałem, jak przytula się z jakimś mężczyzną... - na jego słowa zagotowało się we mnie
Kochałem, kocham i będę ją kochać. Nigdy nie przestanę. Znaczy ona dla mnie bardzo dużo. Chciałbym z nią kiedyś być... Jako chłopak i dziewczyna a potem stopniowo wyższe relacje...
______________________________________________________
Króciutki, ale jest ! :-)
Tsa.... Czy Germi się w końcu dowie ? ! Hm... ?
Oliwia :*** i Klari !

Za błędy przepraszamy, mamy dużo nauki ostatnio :-( 

Komentujcie !

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 45

-Yhym... a powiesz mi gdzie byłaś ? 
-W klubie nocnym ! - odparłam i przewróciłam się na drugi bok
-Gdzie ? - mój narzeczony najwyraźniej nie mógł w to uwierzyć
-W klubie nocnym.... A teraz dobranoc ! - odparłam
-Zaraz zaraz ! To ja już ci nie starczam ? - zapytał ironicznie
-No widzisz... Nie wystarczasz... - zachichotałam pod nosem
-Ej no ! - udał smutnego i przewrócił się na drugi bok
Jak ja lubię się z nim droczyć.... Haha ! 
-Na prawdę się gniewasz ? - spytałam łagodnym głosem
-Na to wygląda....
-To co mam zrobić byś się nie gniewał ? - spytałam niepewnie
-Em... No nie wiem... Chodź przytul się... To wystarczy... - zaśmiał się
Uśmiechnęłam się do niego i wtulona w jego męski, umięśniony tors zasnęłam... 
Na drugi dzień obudziłam się pełna radości. Myślałam, że ten dzień będzie jakiś miły i przyjemny... Ale, jak później się okazało się myliłam się i to bardzooo...
Po obudzeniu się od razu popędziłam pod prysznic. Ubrałam się w zielonkawą sukienkę i wolno z czołgałam się ze schodów. Bądź co bądź codziennie czułam się co raz grubsza i obszerniejsza... 
-Panienka Angie, chyba się pani wyspała ? - zapytała
-No przyznam, że całkiem nieźle się spało ! - zaśmiałam sie
-Wie pani, że już 12 ? - powiedziała szykując mi śniadanie
-Że co ?! Ja na 12.30 mam do lekarza ! - przypomniałam sobie
-Zdąży panienka ! Spokojnie... A teraz proszę herbatkę i kanapki ! Smacznego ! - powiedziała spokojnie i odeszła w stronę pralni
Zjadłam szybko jedną z kanapek i popędziłam do gabinetu Germana. 
-German, kochanie ! Zaraz spóźnimy się na wizytę do ginekologa ! - krzyknęłam wchodząc do jego gabinetu
-A to nie jest jutro ? - zapytał zdziwiony
-No właśnie nie... To dzisiaj
-Dobra to idź szybko się naszykuj i za 5 minut widzimy się na dole ! - powiedział i zaczął odkładać papiery
Pognałam szybko do łazienki, zrobiłam sobie lekki makijaż, rozczesałam swoje loki i przebrałam się w ciążowe dżinsy i fioletową tunikę. Przejrzałam się jeszcze w lustrze przed wyjściem.
-Angie, idziesz ? - dobiegło mnie wołanie mojego przyszłego męża
-Tak, tak ! - mówiłam schodząc po schodach
Szybko wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu
-German, jedź trochę szybciej ! Zaraz się spóźnimy...
-No dobrze...
German przyspieszył nieco i jechaliśmy dosyć szybko. Na tyle szybko, żebyśmy nie zauważyli auta wyjeżdżającego z boku. Nasze auto przyspieszyło i poleciało gdzieś na drzewa. Dzięki nim nie spadliśmy w rów, ale to i tak dużo nie dało. Dachowaliśmy. Po samochodzie dużo nie zostało. 
Nagle poczułam przeszywający się ból w okolicy brzucha i miednicy. Potem zastała tylko cisza i czarna pustka....
***
No tak... 
Krótki - wiemy, ale mamy sporo na głowie
Przygotujcie się na coś czego się nie spodziewacie... Z góry przepraszamy... 
Czy im się coś stało ? 
Co z dziećmi ?
/Oliwia & Klara 

Oliwia : Ogląda ktoś z Was ,,Na dobre i na złe'' ? Szykuje dla Was niespodziankę związaną z tym... :-)
Edit : Chodzi dokładniej o Hane i Piotra.... ♥