Stwierdziłam, więc, że możliwe że już ich straciłam. Wbiegłam szybko na lotnisko, zapłakana. Podeszłam do ochroniarza.
-Widział pan mężczyznę z małym dzieckiem i nastolatką ? - zapytałam, na co ten się zastanowił
-Możliwe, ale nie jestem pewnie, kręci się tu tyle ludzi - powiedział gestykulując
Pokiwałam głową i zaczęłam chodzić i się rozglądać. W sumie oni mogli wylecieć stąd już dawno, skoro zegarek wskazuje teraz godzinę 9.23. Ze smutkiem opadłam na podłogę, opierając się plecami o ścianę. Moja mała córeczka... Może nigdy już jej nie zobaczę ? Nie Angie... Weź się w garść ! Musisz ją odnaleźć! Kłóciłam się sama ze sobą w myślach. Nie wiedziałam już nic... A może powinnam wrócić do domu ? Może już na mnie czekają ? Wstałam na nogi i rozglądając się ostatni raz podreptałam przed siebie. Poczłapałam jeszcze do kobiety sprzedającej bilety.
-Przepraszam panią - odezwałam się
-Tak ?
-Czy widziała pani może wysokiego mężczyznę z małym dzieckiem w nosidełku i z nastolatką ? - spytała
-Hm... Taka szczupła nastolatka z brązowymi włosami a nosidełko różowo-czarne ? - zapytała
-Tak, właśnie tak
-To kilka godzin temu wyjechali stąd, zapamiętałam ich, tylko ze względu na dziecko, bo bardzo płakało, ale niestety nie mogę pani udzielić więcej informacji - powiedziała - A coś się stało ?
-Tak... To znaczy... nie. Dziękuje za informację
Czyli jednak Florcia jest teraz w Madrycie.... Muszę tam jechać, jak najszybciej ! - odrzekłam do siebie w myślach
Wróciłam do okienka, przed którym przed chwilą stałam i rozmawiałam z kobietą.
-Poproszę bilet na samolot, do Madrytu, jak najszybciej
-Dobrze. Pierwszy samolot, jaki tam leci jest na... dzisiaj na godzinę 17.00. Koszt biletu to...
-Koszt mnie nie interesuje. Proszę kartę, proszę odciągnąć daną kwotę - rzekłam
-Dobrze. Proszę bardzo - powiedziała oddając mi kartę, dowód osobisty i bilet rzecz jasna
Wróciłam szybko taksówką do domu Germana. Weszłam od razu do mojego pokoju. Wyciągnęłam walizkę, i zaczęłam do niej wrzucać moje ciuchy i kilka ciuszków małej. Pochyliłam się nad łóżeczkiem i dostrzegłam smoczek i ulubionego misia Florci. Nie dziwię się, że mała nie chciała się uspokoić... Postanowiłam, zadzwonić do Germana i Vilu, ale każde z nich miało wyłączony telefon... Rozpłakałam się na dobre. Dzwoniłam do nich tyle razy... To nie może być prawda a jeżeli nigdy jej nie zobaczę ? Zastygłam, gdy usłyszałam zdzwonienie telefonu. Spojrzałam na niego to dzwonił Pablo odebrałam więc..
-Cześć Angie - rozległ się wesoły głos przyjaciela - Co u ciebie ? Kiedy wrócisz do pracy ? Co u Florusi ? - wypytywał
Przetarłam pospiesznie ręką oczy, po czym zaciągnęłam nosem.
-Wszystko w porządku - powiedziałam wstrzymując oddech, by się nie rozpłakać
-Angie na pewno ? - spytał
-Nie... To znaczy tak.... - łza potoczyła się po moim policzku potem po ręce
-Zaraz u ciebie będę i mi wszystko opowiesz ! - rzekł i rozłączył się
Po 30 minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Z rozmazanym makijażem otworzyłam. Mój przyjaciel od razu mnie przytulił, wiedziała najwyraźniej czego w danej sytuacji potrzebuję.
-Pablo ! On mi ją zabrał, ona była moja... tylko moja.....
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze
-O 17 mam lot do Madrytu, muszę ich odnaleźć ! - krzyknęłam przez łzy
-Skąd masz pewność, że są w Madrycie ?
-Nie wiem, ale tak czuję
-Czy to nie zbyt oczywiste by było, jak byś ich tam zastała ? Może są nie wiem no na przykład... w New York'u czy w Norwegii ? Oni mogą być wszędzie !? - rzekł przejęty
-Próbujesz mi przez to powiedzieć, że nigdy jej nie zobaczę ? Czy może chcesz mnie w ten nieudany sposób pocieszyć ? Bo nie rozumiem? Z resztą już wolałam być sama ! - wkurzyłam się na Pabla
-Nie o to mi chodzi ! Przepraszam, jak to tak zrozumiałaś - smutek pojawił się na jego twarzy - Mam z tobą jechać ?
-Nie, to nie jest twój problem... Masz swoje... ważniejsze sprawy
-Dobrze wiesz, że ich nie mam. - westchnął ciężko - Od kąt pamiętam to ty... ty byłaś dla mnie najważniejsza...
Myślałam, że się przesłyszałam, ale jednak nie...
-Proszę ?
-Oj Angie. Ja nigdy nie przestałem cię kochać !
________________________________________________________
Huhuhuhu ! A może zmienić adres strony na pablangie ? ; )
Myślicie, że Flora się znajdzie ? Już w poniedziałek nowy rozdział !!
Zapraszam na : violetta-moje-historie.blogspot.com - Opowiadanie o Dielari *0*
-Widział pan mężczyznę z małym dzieckiem i nastolatką ? - zapytałam, na co ten się zastanowił
-Możliwe, ale nie jestem pewnie, kręci się tu tyle ludzi - powiedział gestykulując
Pokiwałam głową i zaczęłam chodzić i się rozglądać. W sumie oni mogli wylecieć stąd już dawno, skoro zegarek wskazuje teraz godzinę 9.23. Ze smutkiem opadłam na podłogę, opierając się plecami o ścianę. Moja mała córeczka... Może nigdy już jej nie zobaczę ? Nie Angie... Weź się w garść ! Musisz ją odnaleźć! Kłóciłam się sama ze sobą w myślach. Nie wiedziałam już nic... A może powinnam wrócić do domu ? Może już na mnie czekają ? Wstałam na nogi i rozglądając się ostatni raz podreptałam przed siebie. Poczłapałam jeszcze do kobiety sprzedającej bilety.
-Przepraszam panią - odezwałam się
-Tak ?
-Czy widziała pani może wysokiego mężczyznę z małym dzieckiem w nosidełku i z nastolatką ? - spytała
-Hm... Taka szczupła nastolatka z brązowymi włosami a nosidełko różowo-czarne ? - zapytała
-Tak, właśnie tak
-To kilka godzin temu wyjechali stąd, zapamiętałam ich, tylko ze względu na dziecko, bo bardzo płakało, ale niestety nie mogę pani udzielić więcej informacji - powiedziała - A coś się stało ?
-Tak... To znaczy... nie. Dziękuje za informację
Czyli jednak Florcia jest teraz w Madrycie.... Muszę tam jechać, jak najszybciej ! - odrzekłam do siebie w myślach
Wróciłam do okienka, przed którym przed chwilą stałam i rozmawiałam z kobietą.
-Poproszę bilet na samolot, do Madrytu, jak najszybciej
-Dobrze. Pierwszy samolot, jaki tam leci jest na... dzisiaj na godzinę 17.00. Koszt biletu to...
-Koszt mnie nie interesuje. Proszę kartę, proszę odciągnąć daną kwotę - rzekłam
-Dobrze. Proszę bardzo - powiedziała oddając mi kartę, dowód osobisty i bilet rzecz jasna
Wróciłam szybko taksówką do domu Germana. Weszłam od razu do mojego pokoju. Wyciągnęłam walizkę, i zaczęłam do niej wrzucać moje ciuchy i kilka ciuszków małej. Pochyliłam się nad łóżeczkiem i dostrzegłam smoczek i ulubionego misia Florci. Nie dziwię się, że mała nie chciała się uspokoić... Postanowiłam, zadzwonić do Germana i Vilu, ale każde z nich miało wyłączony telefon... Rozpłakałam się na dobre. Dzwoniłam do nich tyle razy... To nie może być prawda a jeżeli nigdy jej nie zobaczę ? Zastygłam, gdy usłyszałam zdzwonienie telefonu. Spojrzałam na niego to dzwonił Pablo odebrałam więc..
-Cześć Angie - rozległ się wesoły głos przyjaciela - Co u ciebie ? Kiedy wrócisz do pracy ? Co u Florusi ? - wypytywał
Przetarłam pospiesznie ręką oczy, po czym zaciągnęłam nosem.
-Wszystko w porządku - powiedziałam wstrzymując oddech, by się nie rozpłakać
-Angie na pewno ? - spytał
-Nie... To znaczy tak.... - łza potoczyła się po moim policzku potem po ręce
-Zaraz u ciebie będę i mi wszystko opowiesz ! - rzekł i rozłączył się
Po 30 minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Z rozmazanym makijażem otworzyłam. Mój przyjaciel od razu mnie przytulił, wiedziała najwyraźniej czego w danej sytuacji potrzebuję.
-Pablo ! On mi ją zabrał, ona była moja... tylko moja.....
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze
-O 17 mam lot do Madrytu, muszę ich odnaleźć ! - krzyknęłam przez łzy
-Skąd masz pewność, że są w Madrycie ?
-Nie wiem, ale tak czuję
-Czy to nie zbyt oczywiste by było, jak byś ich tam zastała ? Może są nie wiem no na przykład... w New York'u czy w Norwegii ? Oni mogą być wszędzie !? - rzekł przejęty
-Próbujesz mi przez to powiedzieć, że nigdy jej nie zobaczę ? Czy może chcesz mnie w ten nieudany sposób pocieszyć ? Bo nie rozumiem? Z resztą już wolałam być sama ! - wkurzyłam się na Pabla
-Nie o to mi chodzi ! Przepraszam, jak to tak zrozumiałaś - smutek pojawił się na jego twarzy - Mam z tobą jechać ?
-Nie, to nie jest twój problem... Masz swoje... ważniejsze sprawy
-Dobrze wiesz, że ich nie mam. - westchnął ciężko - Od kąt pamiętam to ty... ty byłaś dla mnie najważniejsza...
Myślałam, że się przesłyszałam, ale jednak nie...
-Proszę ?
-Oj Angie. Ja nigdy nie przestałem cię kochać !
________________________________________________________
Huhuhuhu ! A może zmienić adres strony na pablangie ? ; )
Myślicie, że Flora się znajdzie ? Już w poniedziałek nowy rozdział !!
Zapraszam na : violetta-moje-historie.blogspot.com - Opowiadanie o Dielari *0*
uuuuu ciekawie się zapowiada super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCzekam na szybki next!
OdpowiedzUsuńKochana, zostałaś nominowana przeze mnie do LBA <3 Szczegóły u mnie na tu --> http://fedemila-fede-y-ludmi.blogspot.com/2014/07/lba-d.html
OdpowiedzUsuńJak będzie pablangie to przestaje czytać :/
OdpowiedzUsuńJą tez
UsuńJak Angie nie pogodzi się z Germanem i nie znajdzie Florci to udosze Was żywcem!!!! >.<
OdpowiedzUsuńPopieram!
UsuńJa też popieram
UsuńNie.no ja tu.z najdziaja ze poczytam o germangie a tu.Pablo
OdpowiedzUsuńPABLANGIE? Realy!? Germangie forever! Odcinek super...
OdpowiedzUsuńNa wieki wieków...
UsuńAlbo nie kumam tego rozdziału, albo coś jest pokręcone.
OdpowiedzUsuńJesteśmy w BA, tak? Do Madrytu jest kilkaset km.
Angie wpada na lotnisko i pyta się kobiety sprzedającej bilety, czy widziała Florencię. Ta mówi, że widziała, jak odjeżdżali.
Dla mnie to już zaczyna być pokręcone, ponieważ lotniska nie są małe *wiem to* i raczej byłoby trudno, żeby kobieta stojąca za ladą, tyłem do okna z parkingu widziała, jak odjeżdżają. Ale mniejsza z tym.
Odjeżdżają!!! No właśnie!!! Skoro wyjechali, to nadal są w mieście. Nie w innym kraju, co byłoby raczej dziwne, no chyba, że w ostatniej postanowili zwiewać samochodem.
"Czyli jednak Florcia jest teraz w Madrycie.... Muszę tam jechać, jak najszybciej ! - odrzekłam do siebie w myślach" - Życzę powodzenia.
1.Odjeżdżali - chodzi tutaj o schody ruchome prowadzące na odprawę
Usuń2.Chciałam jechać na lotnisko -,-
Kiedy Nex?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny miał być w poniedziałek a już środa i.nadal nie ma?
OdpowiedzUsuńNext! Szybko! Nie mam czego czytać!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały! Swietne! Chcem nexta!! Ma byc Germangie a nie Pablangie! NEXT PLEASE!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. Germangie ma być !!! Może tak uśmierć Pablo kiedy Angie bedzie w Madrycie?!
OdpowiedzUsuńRozdział cudo ! Z niecierpliwością czekam na nexta . Zapraszam do mnie! Dopiero zaczęłam --------->http://life-angeles-germangie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa pewno Flora się znajdzie, czuję to po prostu. :D
OdpowiedzUsuńPoza tym, lubię Pablangie, ale u Ciebie o wiele lepiej czuję się czytając o Germangie, naprawdę. :)
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
Chciałabym, żeby Pablo... No nie wiem, żeby odczepił się od Angie (?),wszystko jedno, byleby Germangie było, haha. <3
Życzę weny ;)
Vicki.
~ludmila-story.blogspot.com
Będzie next?
OdpowiedzUsuńsuper, przy okazji zapraszam na mojego bloga! http://hazeljasmin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńCzy to koniec ?
OdpowiedzUsuńej chwileczkę , czyli to tyle? ejno weeeeźcie... przynajmniej dodajcie jakiś jeden post co sie stało dalej, taki jeden , malutki, króciutk pościk prooosze prosze prooosze ;))
OdpowiedzUsuń