Gdzieś w Argentynie a dokładniej w Buenos Aires mieszka piękna blondynka, Angeles Saramago, ale znajomi mówią jej Angie, tak o ile się nie mylę. Jej życie jest normalne, ale tylko na ogóle, gdyż skrywa ona bowiem straszny sekret, bowiem jest ona siostrą Mari, siostrą żony swojego pracodawcy (która nie żyje), o czym on nie wie. Wie to tylko jej przyjaciel Pablo, a raczej jej chłopak . Kobieta nigdy nie myślała, że mogła by czuć do Germana, zawsze się od tego po wstrzymywała, ale zmieniło się to po strasznym wypadku samochodowym, w którym był on ofiarą. Rzecz biorąc to właśnie tego dnia zawalił jej się zwyczajny, poukładany świat. Powróćmy może do tego dnia.
Poranek dnia 16 czerwca
Dryń, dryń! - zadzwonił zegar, aby śliczna blondynka się obudziła
Eh... już ranek, a mogłam wczoraj nie siedzieć tak długo przy telewizorze. Wstała ona strasznie niechętnie i nałożyła na nogi swoje ulubione dżinsy, do tego zwiewną białą koszulę, niebieskie buty na koturnie i kolorowe kolczyki piórka. Zanim otworzyła drzwi wzięła do ręki torebkę, do którego minutę wcześniej wsadziła swój czerwono-różowy telefon.
-Gotowa Angie, no to idziemy ! - za każdym razem, codziennie rano, przed wyjściem ze swojego pokoju dziewczyna zadawała sobie takie samo pytanie.
Schodziła schodek, po schodku, bardzo ostrożnie, gdyż jak była małą dziewczynką biegła po schodach i skończyło się to 2 dniowym pobytem w szpitalu i szwami na głowie. Młodziutka brunetka pokazała jej miejsce obok siebie po prawej stronie. Angie od razu zrozumiała, że ma tam zasiąść. Jak co parę dni zjadła tosta i sałatkę, jadła ona nie dużo, za co była bardzo zgrabna. W pewnym momencie spojrzała na pana domu, który niewinnie i nieśmiało do niej uśmiechał. Tak jak wspominałam ona za żadne skarby nie chciała nic do niego poczuć, więc opuściła od razu głowę i patrzyła w swój talerz.
-To co idziemy Angie? - zapytała córka pana domu
-Tak, tak Violu, już tylko wezmę swoją torebkę! - od powiedziała, biorąc ostatni gryz tosta
Nastolatka trzymająca w dłoni telefon i różowy zeszyt, nie czekała długo na swoją guwernantkę. Angie szybko do niej podeszła i poszły w stronę Studia 21, gdzie Violetta się uczyła a Angie była nauczycielką śpiewu. Po drodze Violetta opowiadała, że się zakochała w koledze ze studia, była ona taka przejęta swoją pierwszą miłością. Ale nasza Angie wydawał w tamtej chwili osobę zamyśloną, nieobecną.
-Angie ty mnie słuchasz? - zapytała nastolatka
-Tak, tak !
-To co przed chwilą powiedziałam ?
-Że podoba ci się kolega ze studia.
-Co ci jest źle się czujesz, coś nie tak powiedziałam? - zapytała po raz 2, przejęta dziewczyna o swoją guwernantkę
-Wiesz,... Violu w życiu czasem tak bywa, starasz się by do czego nie doszło a to i tak się wydarzy !
-Co masz teraz na myśli?
-Em... - zakłopotana nie wiedziała co na takie pytanie od powiedzieć, gdyż nie chciała, aby ta się dowiedziała się o uczuciach, które tłumi w sobie do jej ojca.
Ledwo co udało jej się uniknąć odpowiedzi, gdyż Violetta musiała iść w stronę sali, w której za 10 minut rozpoczynały się jej zajęcia z Beto. Nasza Angie w tym momencie poszła w stronę pokoju nauczycielskiego, gdzie zastała Pabla, swojego chłopaka. Mężczyzna podszedł do niej i chciał skraść jej jednego buziaka a ta się lekko odsunęła.
-Co się dzieje Angie?
-Nie nic, po prostu.... muszę już iść na zajęciach! - od powiedziała zakłopotana
Po czym otrzymała nagły telefon, telefon od Germana. Po chwili zastanowienie, Angeles wyszła przed Studio 21 i odebrała.
-Cześć ! To ja German.
-Tak wiem, twój numer wyświetlił mi się. - odrzekła
-Aha, masz może czas się spotkać, poza domem.
-No nie wiem, a po co tak właściwie?
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Mhmm to może o 12.00 w parku przy fontannie? - zapytała kobieta
-Tak, dobrze brzmi świetnie.
Angie cały czas do spotkania zastanawiała się o co może chodzić. Czas upłynął jej strasznie szybko, przez to, że miała zaledwie 2 godziny zajęć. Dokładnie o 11.30 Angie wyszła ze Studia 21 i skierowała się w stronę parku i nie zorientowała się, że Pablo poszedł za nią, dopiero po chwili dojścia do parku ten jej się ukazał.
-Pablo! Co ty tu robisz?
-Słyszałem twoją rozmowę z Germanem!
-Podsłuchujesz?
-Angie nie zmieniaj tematu, chodzi o to, że to przez niego jesteś zawsze jakaś smutna, nie obecna. Ja nie mogę wtedy żyć normalnie, bo to twój uśmiech, dodaje mi energii, sensu życia. Wtedy złapał on delikatnie Angeles za podbródek i delikatnie pocałował. Skradł jej parę pocałunków. W trakcie Angie otworzyła oczy i zauważyła, Germana wrytego jakby w ziemię, najgorsze było to, że stał on na środku ulicy. Nie spodziewanie zza zakrętu wyjechał samochód i na prostu potrącił Germana, Angie wyrwała się Pablowi i szybko pobiegła w stronę Germana.
*****
Mam nadzieje, że się podoba :) I jak myślicie, że German przeżyje ?
Poranek dnia 16 czerwca
Dryń, dryń! - zadzwonił zegar, aby śliczna blondynka się obudziła
Eh... już ranek, a mogłam wczoraj nie siedzieć tak długo przy telewizorze. Wstała ona strasznie niechętnie i nałożyła na nogi swoje ulubione dżinsy, do tego zwiewną białą koszulę, niebieskie buty na koturnie i kolorowe kolczyki piórka. Zanim otworzyła drzwi wzięła do ręki torebkę, do którego minutę wcześniej wsadziła swój czerwono-różowy telefon.
-Gotowa Angie, no to idziemy ! - za każdym razem, codziennie rano, przed wyjściem ze swojego pokoju dziewczyna zadawała sobie takie samo pytanie.
Schodziła schodek, po schodku, bardzo ostrożnie, gdyż jak była małą dziewczynką biegła po schodach i skończyło się to 2 dniowym pobytem w szpitalu i szwami na głowie. Młodziutka brunetka pokazała jej miejsce obok siebie po prawej stronie. Angie od razu zrozumiała, że ma tam zasiąść. Jak co parę dni zjadła tosta i sałatkę, jadła ona nie dużo, za co była bardzo zgrabna. W pewnym momencie spojrzała na pana domu, który niewinnie i nieśmiało do niej uśmiechał. Tak jak wspominałam ona za żadne skarby nie chciała nic do niego poczuć, więc opuściła od razu głowę i patrzyła w swój talerz.
-To co idziemy Angie? - zapytała córka pana domu
-Tak, tak Violu, już tylko wezmę swoją torebkę! - od powiedziała, biorąc ostatni gryz tosta
Nastolatka trzymająca w dłoni telefon i różowy zeszyt, nie czekała długo na swoją guwernantkę. Angie szybko do niej podeszła i poszły w stronę Studia 21, gdzie Violetta się uczyła a Angie była nauczycielką śpiewu. Po drodze Violetta opowiadała, że się zakochała w koledze ze studia, była ona taka przejęta swoją pierwszą miłością. Ale nasza Angie wydawał w tamtej chwili osobę zamyśloną, nieobecną.
-Angie ty mnie słuchasz? - zapytała nastolatka
-Tak, tak !
-To co przed chwilą powiedziałam ?
-Że podoba ci się kolega ze studia.
-Co ci jest źle się czujesz, coś nie tak powiedziałam? - zapytała po raz 2, przejęta dziewczyna o swoją guwernantkę
-Wiesz,... Violu w życiu czasem tak bywa, starasz się by do czego nie doszło a to i tak się wydarzy !
-Co masz teraz na myśli?
-Em... - zakłopotana nie wiedziała co na takie pytanie od powiedzieć, gdyż nie chciała, aby ta się dowiedziała się o uczuciach, które tłumi w sobie do jej ojca.
Ledwo co udało jej się uniknąć odpowiedzi, gdyż Violetta musiała iść w stronę sali, w której za 10 minut rozpoczynały się jej zajęcia z Beto. Nasza Angie w tym momencie poszła w stronę pokoju nauczycielskiego, gdzie zastała Pabla, swojego chłopaka. Mężczyzna podszedł do niej i chciał skraść jej jednego buziaka a ta się lekko odsunęła.
-Co się dzieje Angie?
-Nie nic, po prostu.... muszę już iść na zajęciach! - od powiedziała zakłopotana
Po czym otrzymała nagły telefon, telefon od Germana. Po chwili zastanowienie, Angeles wyszła przed Studio 21 i odebrała.
-Cześć ! To ja German.
-Tak wiem, twój numer wyświetlił mi się. - odrzekła
-Aha, masz może czas się spotkać, poza domem.
-No nie wiem, a po co tak właściwie?
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Mhmm to może o 12.00 w parku przy fontannie? - zapytała kobieta
-Tak, dobrze brzmi świetnie.
Angie cały czas do spotkania zastanawiała się o co może chodzić. Czas upłynął jej strasznie szybko, przez to, że miała zaledwie 2 godziny zajęć. Dokładnie o 11.30 Angie wyszła ze Studia 21 i skierowała się w stronę parku i nie zorientowała się, że Pablo poszedł za nią, dopiero po chwili dojścia do parku ten jej się ukazał.
-Pablo! Co ty tu robisz?
-Słyszałem twoją rozmowę z Germanem!
-Podsłuchujesz?
-Angie nie zmieniaj tematu, chodzi o to, że to przez niego jesteś zawsze jakaś smutna, nie obecna. Ja nie mogę wtedy żyć normalnie, bo to twój uśmiech, dodaje mi energii, sensu życia. Wtedy złapał on delikatnie Angeles za podbródek i delikatnie pocałował. Skradł jej parę pocałunków. W trakcie Angie otworzyła oczy i zauważyła, Germana wrytego jakby w ziemię, najgorsze było to, że stał on na środku ulicy. Nie spodziewanie zza zakrętu wyjechał samochód i na prostu potrącił Germana, Angie wyrwała się Pablowi i szybko pobiegła w stronę Germana.
*****
Mam nadzieje, że się podoba :) I jak myślicie, że German przeżyje ?
Fajnie ale jest dużo błędów, które przeszkadzają w czytaniu. Zauważyłam, że próbujesz opisywać wszystko za co daje ci duży plus. Niestety często wtrącasz coś w miejscu, w którym jest to zupełnie zbędne, przez co robi się harmider. Jeśli chcesz opisać jakoś szczegółowo wydarzenie możesz użyć akapitu lub drugiego zdania dzięki czemu oszczędzisz przycisku odpowiedzialnego za przecinki a tekst stanie się bardziej czytelny. Dodatkowo są błędy jak nie winnie. Jeśli dobrze się orientuję błędy są podkreślane na czerwono więc łatwiej jest je znaleźć i skorygować.
OdpowiedzUsuńPodsumowując wyraźnie widać, że prolog jest pisany na szybko i nie przeczytałaś go ponownie w celu wyłapania powtórzeń lub niedomówień. Radzę ci pisać w aplikacji microsoft word a potem przeczytać kilka razy i dopiero wkleić na bloga. Ogólnie widziałam dużo gorsze opowiadania i czuje, że masz potencjał, który szybko wykorzystasz. Trochę chęci i koncentracji a historyjka rozwinie skrzydła i wyjdzie naprawdę fajna :) Powodzenia i zajrzyj czasem do mnie:
lovestory-of-violetta.blogspot.com
Dziękuje, twoja opinia jest dla mnie ważna !
UsuńOstatnie zdanie "I jak myślicie, że German przeżyje" trudno było by żeby nie przeżył historia nazywa się germangie i raczej źle by było jakby główny bohater umarł w prologu ... Więc zdanie bez sensu napisane ... Poza tym widzę że masz pomysł jak ich połączyć i masz to coś lecz musisz trochę popracować żeby było idealnie
UsuńTak w sumie to racja ...
UsuńOgólnie nieźle się zapowiada, ale jak napisała mamalaki - jest sporo błędów i powtórzeń. Myślę jednak, że jeśli troszkę bardziej się postarasz może być naprawdę fajnie. ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu i zapraszam do mnie:
angie-my-diary.blogspot.com
PS. German musi przeżyć. ;-)
UsuńMoże Angie będzie odwiedzała go w szpitalu? ^^
Dziękuje i tak mam właśnie taki zamiar, będzie go odwiedzać w szpitalu. I na pewno zajrzę !
UsuńTylko spróbuj zrobić krzywdę Germanowi a obiecuję, że Cię zamorduję zardzewiałym widelcem.
OdpowiedzUsuńTak jak mamalaki napisała, wydaje mi się, że prolog pisany na szybko, zdania za bardzo się nie składają, jakbyś sama nie wiedziała, czy pisać dalej czy nie.
Oczywiście będę czekała na rozwój opowiadania i zapraszam do mnie.
http://germangie-story.blogspot.com
Postaram się mu nie zrobić krzywdy. Tak to prawda prolog został napisany bardzo, bardzo w pośpiechu, gdyż byłam w gościach i jak wróciłam to byłam zmęczona i ledwo go dodałam.
UsuńZapraszam Klik tu
OdpowiedzUsuńJa znalazłam 2 błędy.
OdpowiedzUsuń