5 minut leżałam, i myślałam sama nie wiem, o czym, aż w
końcu przyszedł lekarz.
-Dzień dobry!- Przywitała się blond włosa lekarka
-Witam - odpowiedziałam
-A, więc zbadamy się, zrobimy pani takie podstawowe badania
pobieranie krwi, badanie moczu i Usg, jak nic nie wyjdzie to będziemy dalej
szukać powody tego zemdlenia.
-Dobrze - uśmiechnęłam się
-To proszę siąść na wózek, idziemy na pobieranie krwi -
tłumaczyła
-Ja mogę iść, czuje się na siłach
-Ja jednak wolę, aby pani usiadła na wózku... - Uznała
-No dobrze
Dałam się przekonać usiadłam na wózku, lekarka go pchała,
ale jej pracę przejął siedzący na poczekalni German.
-Angie jak się czujesz? - Zapytał troskliwie - Co się stało?
-Dobrze się czuje
Dojechaliśmy do sali badać w 5 minut.
-Mąż może wejść z panią - oznajmiła lekarka
-To nie jest mąż - wytłumaczyłam, ale na moich policzkach
pojawiły się małe rumieńce
Nie wiem, po co, ale German wszedł ze mną i usiadł na
krześle obok, wstydziłam się trochę, gdyż bałam się igieł. Nie chętnie wyprostowałam
rękę, spojrzałam na Germana, rozpłynęłam się w jego czekoladowych, troskliwych
oczach, one tak odprężały.
-I po krzyku! - Zaśmiała się lekarka
To musiało dziwnie wyglądać, ja patrząca cały czas na
Germana. Zarumieniłam się ponownie, popatrzyłam się na Germana a on się tylko
do mnie uśmiechnął.
-Proszę! - Rzekła podając mi kubeczek na badanie moczu
1 godzinę później leżałam już w szpitalnym łóżku, obok mnie
siedział German i Viola. O dziwo Pablo nie przyszedł.
-Angie, co ci jest? - Zapytała zmartwiona nastolatka
-Nie wiem skarbie...
-Angie my już chyba pójdziemy, przyjdziemy do ciebie jeszcze
później powiedział mężczyzna.
Odkąd moi goście poszli zaczęłam, się zastanawiać, rozmyślać
o moich uczuciach, które odczuwałam do Germana, Angie, o czym ty myślisz to
twój szwagier, śliczny, piękny, troskliwy, przystojny, męski... Ach German -
Angie przestań, to tylko twój szwagier nikt inny, nie możesz z nim być -
wkurzyłam się sama na siebie. Leżałam i rozmyślałam o nim i o Pablo, który
widział mój pocałunek z Germanem, może i nie jesteśmy razem już, ale ja go chce
odzyskać, jako przyjaciela. Brakuje mi go, wtem jak na zawołanie wszedł do
mojej sali.
-Pablo! - Powiedziałam nieco głośniej uradowana
-Cześć Angie - przywitał się - Ja chciałem,.... Chciałem się
przeprosić za wszystko, ja przemyślałem wszystko i jestem w stanie ci wybaczyć
- powiedział przejęty Pablo
-Ja też cię chciałam przeprosić, ale...
-Ale, co? - Zapytał
-Ale nie możemy być razem - ujrzałam jak Pablowi zaczynają
napływać łzy do oczu, z resztą mi też - Przepraszam, ja bardzo się lubię, ale
jesteś dla mnie jak brat, nic więcej. Przepraszam! - Powiedziałam i zaczęłam
płakać.
Moje łzy pomoczyły moją całą poduszkę, koc i pidżamę. Gdy
odwróciłam się w drugą stronę Pabla już nie było. Była jedynie lekarka.
-Czemu pani płacze? - Zapytała
Otarłam pospiesznie łzy.
-Nie ważne, co z wynikami, co mi jest?
-Podejrzewam już coś, ale muszę to potwierdzić. Pod wieczór
będzie mieć pani badanie USG.
-Dziękuje - uśmiechnęłam się
-Do zobaczenia - powiedziała i wyszła
Po jej wyjściu zadzwoniłam do Martiny, mojej przyjaciółki.
-Cześć Martina - przywitałam się
-Cześć Angie, ty płakałaś? - Zapytała, ona zawsze wiedziała
o mnie wszystko
-Nie... Znaczy tak... Jestem w szpitalu, proszę przyjdź do mnie...
- Zaczęłam płakać
-Dobrze, będę za 5 minut
-Dziękuje - oznajmiłam i się rozłączyłam
Jak w zegarku po 5 minutach do sali wparowała moja przyjaciółka?
-Witaj! -Powiedziała, po czym podeszła do mnie i mnie
uścisnęła
-Cześć!
-Czemu płaczesz? - Spytała przejęta
-Ah... Zdradziłam Pabla, z własnym szwagrem. Ja chyba się w
nim zakochałam, co najgorsze. - Opowiedziałam - A ty nie jesteś w Austrii?
-Współczuje ci. Z Austrii wróciłam 2 dni temu, ale opowiadaj
dalej, bo czuję, że to nie wszystko.
-Jak ty mnie dobrze znasz... No dobra później poszłam do
Germana wypożyczyć książki, ale zastałam go z winem, którym zostałam
poczęstowana, wypiłam troszkę za dużo, bo gdy nad ranem się obudziłam leżałam
naga w jego objęciach...
-O matko! Na serio?
-Tak...
-A czy doszło do tego...? - Zapytała wprost
-Nie wiem, on też nic nie pamięta...
Nagle do sali weszła lekarka.
-Panno Angie, udało się pani i ma pani wcześniej badanie -
uśmiechnęła się
Martina pomogła mi usiąść na wózku i zawiozła mnie idąc za
lekarką. Po chwile zeszłam z wózka i położyłam się na łóżku. Doktorka
posmarowała mi brzuch żelem, przejechała mi parę razy po brzuchu takim jakby kontrolerem
i patrząc na jej minę już wiedziała, co mi jest.
***I co jest naszej Angie ? Hm ...
Mamy nadzieję, że się podoba .... i że jest dłuższy ...
Pozdrawiamy :
K&M ♥
K= Klara
M= Maryśka
Fajny rozdzial! Czekam na next. ^^ Angie w ciazy aw! :O
OdpowiedzUsuńAaaaa! Angie w ciąży!!< Banan na mordzie > :D
OdpowiedzUsuńJejku,nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;))
Kaa.
Przeczuwam ciążę i chyba nie jestem w tym osamotniona. :o
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :)
Zapraszam do nas :)
Oj tak Angie nie jesteś w tym przeczuciu osamotniona :D
UsuńWlasnie nie jestes. :-) Ja tez tak sadze.
UsuńNo nie jesteś !
UsuńSuper rozdział, ale co dalej ! co dalej !
/Oliwia :***
Uuu... ciąża. Nice! Jeśli to prawda to byłoby fajnie.
UsuńŚWIETNE<3
OdpowiedzUsuńA... i co dalej !?
OdpowiedzUsuńDodaj next dzisiaj?
Szkoda,ze w odcinkach ,,Violetty " tego nie ma .prawda? Gdyby tak było to ogladalabym Violette w łóżku szpitalnym, pewnie dostalabym zawału ze szczęścia:)<3
OdpowiedzUsuń