-Angie, ja ... nie powinienem wczoraj na ciebie tak krzyczeć ... - tłumaczył się
-German ja .... ci wybaczę, nie ma o czym mówić, każdemu się mogło zdarzyć. A teraz chodźmy na śniadanie bo jestem głodna jak wilk! - zaśmiałam się i oczywiście znów mu nie powiedziałam
-No dobrze - uśmiechnął się do mnie - Chodźmy !
Apetyt mi ostatnio coraz bardziej dopisuje, ale nikt tego nie zauważa, lub nie chce mnie urazić i nic nie mówią. No nic zabrałam do ręki świeże pieczywo i wysmarowałam dżemem brzoskwiniowym. Popiłam to szybko łykiem herbaty.
-Angie idziemy, już ? - zapytała nastolatka stojąca przy drzwiach
-Tak, tak ! - powiedziałam
Zabrałam z krzesła moją torebkę i odeszłam od stołu w stronę Violi. Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy dalej.
-Angie ja nie chcę stąd wyjeżdżać - powiedział ze smutkiem w głosie - Ale i tak się cieszę, że mi to powiedział nieco wcześniej
-Ja będę za tobą bardzo tęsknić, nie chcę byś mnie tu samą zostawiła ! - oznajmiam jej robiąc maślane oczka
-To jedź z nami Angie ! - radośnie rzekła nastolatka
-Nie mogę zostawić samego Studia ... - wytłumaczyłam - Z resztą w mgnieniu oka przyjedziesz i będziemy razem same ... - uśmiechnęłam się by choć troszkę ją pocieszyć
W końcu dotarłyśmy do Studia. Poszłam do pokoju nauczycielskiego, zastałam tam Pablo.
-Cześć Angie, jak się czujesz ? - zapytał troskliwie
-Dziękuje, dobrze, ale mój stan daje po sobie coraz większe oznaki ... - westchnęłam
-Dobra może nie chcę wiedzieć jakie ... - zaśmiał się - A ty co powiedziałaś mu ? - spytał niepewnie
-Niem ja po prostu nie umiem, jutro wyjeżdżają, ich wyjazd się przyspieszył - opowiedziałam przyjacielowi
-Pomyśl sobie tak jeśli mu dzisiaj lub jutro nie powiesz, on może nie dowiedzieć się już nigdy. A chcę ci podkreślić, że dziecko tu nie jest niczym winne i ma prawo znać swojego ojca i móc spędzać z nim czas. Zrób to dla niego, tego człowieka co nosisz pod sercem i powiedz mu wreszcie ! - mówił nieco głośniejszym tonem
-Może i masz rację, ale ... - nie dane było mi skończyć
-Ja jestem pewny, i nie może tylko tak mam rację i nie ma żadnego ale ... Przepraszam cię Angie, ale muszę iść na zajęcia - rzekł i wyszedł z pomieszczenia
Uczyniłam to samo, co mój przyjaciel. Przed salą do lekcji czekali już uczniowie.
-Przepraszam was za spóźnienie ! - takimi słowami zaczęłam lekcje
Uczniowie przepięknie śpiewali, ja nawet nie wiem co śpiewali, nie mogłam się skupić, moje myśli cały czas zaprzątały słowa Pabla a w szczególności ,,dziecko tu nie jest niczym winne''. Nauczanie skończyłam o 13.00 z czego miałam jeszcze zebranie nauczycieli, które przeciągnęło się przez Gregorio i prze takiego osobnika znalazłam się w domu dopiero o 15 coś.
Od razu skierowałam się ku łazienki, oznaki ciąży zaczynają się coraz bardziej okazywać. Nudności są nie do wytrzymania. Wyszłam z ubikacji i popędziłam do kuchni. Byłam strasznie głodna, obiad skończył się godzinę temu a do kolacji jeszcze daleko. Weszłam do pomieszczenia i pospiesznie przygotowałam sobie sałatkę. Po najedzeniu się do syta poszłam do pokoju Violetty.
-Puk, puk ! - uderzyłam delikatnie piąstką w drzwi
-Wejdź Angie ! - usłyszałam
-Skąd wiedziałaś, że to ja ? - zapytałam zdziwiona
-Bo tylko ty tak zawsze delikatnie pukasz w te drzwi ... - uśmiechnęła się siostrzenica
-Aha... Przepraszam cię, że nie wróciłam dzisiaj z tobą, zebranie się przedłużyło o ponad półtorej godziny, przez Gregorio ... - wytłumaczyłam się Violettcie- A ty już spakowania ?
-Ah ten ... Gregorio. A co do wyjazdu to tak spakowałam się i dzisiaj idę się spotkać z przyjaciółmi i Leonem, będę za nimi tęsknić ... - powiedziała dziewczyna
-Violu przepraszam cię na momencik ... - powiedziałam po czym szybko wybiegłam do ubikacji
Wróciłam dopiero po 5 minutach do różowego pokoju.
-Angie coś ci jest ? Jesteś taka blada ?! - dopytywała się nastolatka
-Nie, po prostu dorwał mnie jakiś wirus - skłamałam
Rozmawiałam z Violą jeszcze pół godziny po czym ta poszła na spotkanie z przyjaciółmi. Wychodząc z jej pokoju natknęłam się na Germana. Był to dobry moment by mu powiedzieć, ale ja jak zawsze wszystko schrzaniłam, stchórzyłam...
-Angie, mam do ciebie prośbę, odwieziesz nas jutro na lotnisku, wspomniałaś kiedyś, że masz prawo jazdy, jak pojedziemy to auto będzie do twojej dyspozycji.
-Tal, odwiozę was, z przyjemnością - spojrzałam mu głęboko w oczy, on powinien wiedzieć ...
Miałam już się odezwać, ale przeszkodziła mi Olga.
-Kolacja ! - zawołała domowników gosposia
Podniosłam kąciki ust, odwróciłam się i zeszłam ze schodów.
-Olgo co tak ładnie pachnie ? - spytał Ramallo
-Na naszym ślubie też będą takie potrawy Ramalku ! - westchnęła Olgita
-Na miłość boską Olgo, niech pani takich bajek nie opowiada ... ! - zdenerwował się przyjaciel Germana
Zajęłam swoje stałe miejsce przy stole i zaczęłam jak każdy jeść. Muszę przyznać, że będę tęsknić za wspólnymi śniadaniami, obiadami i kolacjami. Za pyszną kuchnię Olgi ....
-Gdzie Violetta ? - zapytał pan domu
-Viola poszła pożegnać się z przyjaciółmi - oznajmiłam
-Dobrze, jak wróci Olgo zrobisz jej kolacje - powiedział, po czym zrobił poważną minę i zaczął gawędzić z Ramallo o pracy
-Olgo a może, zostawisz mi swoje przepisy ? - zapytałam ładnie się uśmiechając
-Nie, mogę ci dać, ale mogę ci powiedzieć, że zeszyt jest w drugiej szafce na lewo, jakby co ja się wyprę, że ci je kiedyś dałam lub powiedziałam ... - stwierdziła Olga
Kolacja szybko minęła, droczyłam się z myślami. Jeszcze ten sen (parę rozdziałów wcześniej) co Maria mi powiedziała, że będzie szczęśliwy. Wróciłam do mojej sypialni i spojrzałam w lustro.
-Jak ty wyglądasz, puchnąć zaczynasz, na wadze zaczynasz przybierać nawet nie chcę wiedzieć ile ważę ! - westchnęłam obrażając swój wygląd
Chwilę później wzięłam do ręki kosmetyczkę, ręcznik i jeszcze raz upewniłam się, czy wzięłam piżamę, nie chciałam by incydent z poprzedniego wieczoru się powtórzył. Moja kąpiel wyjątkowo trwała krótko. Wróciłam do pokoju odłożyłam swoje rzeczy, narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do pokoju Violetty.
-Puk, puk !
-Wejdź Angie ! - krzyknęła nastolatka, która była bardzo zapłakana
-Violu co się dzieje ? - zapytałam troskliwie
-Nic po prostu będę za przyjaciółmi tęsknić, za Leonem to już nie wspomną jak ...
-Violu szybko minie ci ten czas we Francji i nawet się nie zdążysz obrócić a już będzie w Buenos Aires - próbowałam ją pocieszyć
-Tak właśnie myślę !
Nie wytrzymałam mocno przytuliłam ją i ucałowałam.
-Violu będę tęsknić ! - powiedziałam z łzami w oczach
-Ja też ! - odrzekła mi
-Wy jeszcze nie śpicie !? - spytał pan German, który przechodził korytarzem
-Nie ja już idę, dobranoc kochanie ! - powiedziałam całując siostrzenicę w czoło
Zamknęłam po sobie delikatnie drzwi i ruszyłam do swojej sypialni, dobiegły mnie jeszcze słowa Germana.
-Dobranoc Angie ! - krzyknął z drugiego końca korytarza
-Tak, dobranoc !
Weszłam do pokoju i padnięta w mgnieniu oka zasnęłam. Obudziłam się na drugi dzień usłyszałam jak wszyscy się już zaczynają krzątać. Szybko się ubrałam w zwiewną sukienkę i zeszłam na dół. Wszyscy zjedliśmy na szybko śniadanie.
-To jedziemy ? - zpaytałam
-Tak ... - powiedziała po czym zaczęli pakować walizki do samochodu
Wszyscy pozajmowali miejsca a ja siadłam jako kierowca, niepewnie ruszyłam, ale potem już się przyzwyczaiłam. Droga ma lotnisko zajęła 30 minut. Wypakowaliśmy walizki i poszliśmy do odprawy.
-Violu będę za tobą tak tęsknić ! - rzekłam uwalniając łezkę
-Ja też Angie ! - przytuliłyśmy się
Z wszystkimi już się pożegnałam i wsiedli do samolotu, został jedynie German.
-German my będziemy tęsknić ! - powiedziałam po czym położyłam jego dłoń na moim brzuchu, miałam nadzieję, że zrozumiał co chcę mu dać do zrozumienia.
***
Czy German zrozumie przekaz i jak zareaguje ?!
Pozdrowiamy
K&M
KOMENTUJCIE !
-Puk, puk ! - uderzyłam delikatnie piąstką w drzwi
-Wejdź Angie ! - usłyszałam
-Skąd wiedziałaś, że to ja ? - zapytałam zdziwiona
-Bo tylko ty tak zawsze delikatnie pukasz w te drzwi ... - uśmiechnęła się siostrzenica
-Aha... Przepraszam cię, że nie wróciłam dzisiaj z tobą, zebranie się przedłużyło o ponad półtorej godziny, przez Gregorio ... - wytłumaczyłam się Violettcie- A ty już spakowania ?
-Ah ten ... Gregorio. A co do wyjazdu to tak spakowałam się i dzisiaj idę się spotkać z przyjaciółmi i Leonem, będę za nimi tęsknić ... - powiedziała dziewczyna
-Violu przepraszam cię na momencik ... - powiedziałam po czym szybko wybiegłam do ubikacji
Wróciłam dopiero po 5 minutach do różowego pokoju.
-Angie coś ci jest ? Jesteś taka blada ?! - dopytywała się nastolatka
-Nie, po prostu dorwał mnie jakiś wirus - skłamałam
Rozmawiałam z Violą jeszcze pół godziny po czym ta poszła na spotkanie z przyjaciółmi. Wychodząc z jej pokoju natknęłam się na Germana. Był to dobry moment by mu powiedzieć, ale ja jak zawsze wszystko schrzaniłam, stchórzyłam...
-Angie, mam do ciebie prośbę, odwieziesz nas jutro na lotnisku, wspomniałaś kiedyś, że masz prawo jazdy, jak pojedziemy to auto będzie do twojej dyspozycji.
-Tal, odwiozę was, z przyjemnością - spojrzałam mu głęboko w oczy, on powinien wiedzieć ...
Miałam już się odezwać, ale przeszkodziła mi Olga.
-Kolacja ! - zawołała domowników gosposia
Podniosłam kąciki ust, odwróciłam się i zeszłam ze schodów.
-Olgo co tak ładnie pachnie ? - spytał Ramallo
-Na naszym ślubie też będą takie potrawy Ramalku ! - westchnęła Olgita
-Na miłość boską Olgo, niech pani takich bajek nie opowiada ... ! - zdenerwował się przyjaciel Germana
Zajęłam swoje stałe miejsce przy stole i zaczęłam jak każdy jeść. Muszę przyznać, że będę tęsknić za wspólnymi śniadaniami, obiadami i kolacjami. Za pyszną kuchnię Olgi ....
-Gdzie Violetta ? - zapytał pan domu
-Viola poszła pożegnać się z przyjaciółmi - oznajmiłam
-Dobrze, jak wróci Olgo zrobisz jej kolacje - powiedział, po czym zrobił poważną minę i zaczął gawędzić z Ramallo o pracy
-Olgo a może, zostawisz mi swoje przepisy ? - zapytałam ładnie się uśmiechając
-Nie, mogę ci dać, ale mogę ci powiedzieć, że zeszyt jest w drugiej szafce na lewo, jakby co ja się wyprę, że ci je kiedyś dałam lub powiedziałam ... - stwierdziła Olga
Kolacja szybko minęła, droczyłam się z myślami. Jeszcze ten sen (parę rozdziałów wcześniej) co Maria mi powiedziała, że będzie szczęśliwy. Wróciłam do mojej sypialni i spojrzałam w lustro.
-Jak ty wyglądasz, puchnąć zaczynasz, na wadze zaczynasz przybierać nawet nie chcę wiedzieć ile ważę ! - westchnęłam obrażając swój wygląd
Chwilę później wzięłam do ręki kosmetyczkę, ręcznik i jeszcze raz upewniłam się, czy wzięłam piżamę, nie chciałam by incydent z poprzedniego wieczoru się powtórzył. Moja kąpiel wyjątkowo trwała krótko. Wróciłam do pokoju odłożyłam swoje rzeczy, narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do pokoju Violetty.
-Puk, puk !
-Wejdź Angie ! - krzyknęła nastolatka, która była bardzo zapłakana
-Violu co się dzieje ? - zapytałam troskliwie
-Nic po prostu będę za przyjaciółmi tęsknić, za Leonem to już nie wspomną jak ...
-Violu szybko minie ci ten czas we Francji i nawet się nie zdążysz obrócić a już będzie w Buenos Aires - próbowałam ją pocieszyć
-Tak właśnie myślę !
Nie wytrzymałam mocno przytuliłam ją i ucałowałam.
-Violu będę tęsknić ! - powiedziałam z łzami w oczach
-Ja też ! - odrzekła mi
-Wy jeszcze nie śpicie !? - spytał pan German, który przechodził korytarzem
-Nie ja już idę, dobranoc kochanie ! - powiedziałam całując siostrzenicę w czoło
Zamknęłam po sobie delikatnie drzwi i ruszyłam do swojej sypialni, dobiegły mnie jeszcze słowa Germana.
-Dobranoc Angie ! - krzyknął z drugiego końca korytarza
-Tak, dobranoc !
Weszłam do pokoju i padnięta w mgnieniu oka zasnęłam. Obudziłam się na drugi dzień usłyszałam jak wszyscy się już zaczynają krzątać. Szybko się ubrałam w zwiewną sukienkę i zeszłam na dół. Wszyscy zjedliśmy na szybko śniadanie.
-To jedziemy ? - zpaytałam
-Tak ... - powiedziała po czym zaczęli pakować walizki do samochodu
Wszyscy pozajmowali miejsca a ja siadłam jako kierowca, niepewnie ruszyłam, ale potem już się przyzwyczaiłam. Droga ma lotnisko zajęła 30 minut. Wypakowaliśmy walizki i poszliśmy do odprawy.
-Violu będę za tobą tak tęsknić ! - rzekłam uwalniając łezkę
-Ja też Angie ! - przytuliłyśmy się
Z wszystkimi już się pożegnałam i wsiedli do samolotu, został jedynie German.
-German my będziemy tęsknić ! - powiedziałam po czym położyłam jego dłoń na moim brzuchu, miałam nadzieję, że zrozumiał co chcę mu dać do zrozumienia.
***
Czy German zrozumie przekaz i jak zareaguje ?!
Pozdrowiamy
K&M
KOMENTUJCIE !